Otóż problem w tym że mam kłopot z erekcją i popędem. Kiedyś nie było z tym problemów. Dotyk wystarczył aby drąg stał jak powinien (24 lata). Miałem wtedy partnerkę ze słabym libido, moje było większe więc czasem musiałem pomagać sobie sam. Już wtedy zauważyłem że stopniowo z erekcją jest coraz gorzej, byłem tak jakby mniej podniecony (ale nie było wtedy jeszcze problemów ze stosunkiem). Potem nawet i podczas stosunku było słabo a czasem w ogóle nic. Bywają dni że jest w miarę ok a bywają że nic nie działa. Mam teraz 30 lat. Z problemem męczę się od około 2.
Odwiedziłem już ok 5 urologów, kilku seksuologów, nawet neurologa bo podejżenie było na kręgosłup który czasem boli w odcinku L-S. Rezonans odcinka i głowy niczego nie wykazał.
Potem różnego rodzaju posiewy, badania krwi, hormonów, badania moczu. Nic nie wykazywało problemu.
W tej chwili jestem pod opieką kolejnego urologa który wydaje się być konkretnym ale mam kilka wątpliwości.
Biorę Undestor od około tygodnia po 3 tabletki rano. Na razie zero efektów zamierzonych, wydaje mi się raczej że zaczyna się jeden z ubocznym. Mam wrażenie że rosną mi piersi. Pytanie czy to dalej brać czy skoro nie ma żadnej poprawy to jest to bez sensu? Czy powiedzmy po wybraniu jednego całego opakowania (mam w sumie 4 ale chyba nie ma sensu kontynuować tak długiego leczenia) powinienem się w jakiś sposób odblokować lub stopniowo zmniejszać dawki? nie chcę sobie jeszcze bradziej zaszkodzic...
Moje wyniki przed kuracją undestorem:
TSH 2,4mU/L (norma 0,35-5,5)
FT4 1,25 (0,89-1,76)
Testosteron 4,47 ng/ml (2,41-8,27)
Prolaktyna 10 (2-17,7)
Estradiol 47,9 pg/ml (10,7-39,8)
Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki, pozdrawiam.