Jem codziennie ten sam zestaw praktycznie, jogurt biedronkowy duży 400g, posypany płatkami górskimi w dużej ilości, słodzony najczęściej cukrem albo dżemem, od wczoraj zacząłem miodem :), przez myślę jakieś dwie godziny czuje się w miarę najedzony, później staram się pare owoców, częściej jakąś kanapkę, staram się pamiętać, że mogę zrobić sobie kaszkę z biedronki ;) przed treningowy obiad składa się najczęściej z tego co mama zrobi, chociaż już wie, że baza to ma być makaron. ziemniak, ryż, a nie zupa ;) do tego oczywiście soczysta porcja mięsa, wszelkiego rodzaju, idąc na siłownie, 5g kreatyny przed, 5g po+10g BCAA, wracając do domu, siadam, 4 jajka gotowane, dwa kawałki chleba bez masła, czasami jeszcze jakiś owoc do tego. Widać, że ,,dieta" mocno prymitywna, dlatego chciałbym wskazówki co można poprawić, staram się ograniczać, słodycze, idzie mi to opornie, zwłaszcza, że miałem urodziny no i ciotki zawsze coś dobrego przynoszą, dodam jakieś zdjęcie poglądowe sylwetki, nie mam możliwości zrobić przodu teraz, z góry informuje, że typowy brzuszek mam, od piwa prawdopodobnie w wakacje, oczywiście wraz z rozpoczęciem sezonu, przerwa wymuszona, przestałem spożywać alkohol. Dodam, że bardzo dobrze mi idzie rekreacyjne bieganie, do 15 km, w tempem ~8,5 km/h
Zdjęcia do porównania sylwetki: