Na początek trochę przydługi wstęp, ale być może to pomoże. Od dwóch lat leczę się endokrynologicznie na zaburzenie linii przysadka-tarczyca i przysadka-nadnercza. Mam niedoczynność tarczycy i przerost nadnerczy, co powoduje, że błyskawicznie mnie zalewa przy nawet najmniejszych odstępstwach od diety czy dniach wolnych od ćwiczeń.
Od stycznia walczę z nadwagą, zaczynałem od basenu i biegania i udało mi się od stycznia do września zjechać z wagą z 97,5 kg do 80,5 kg, w międzyczasie, skręciłem kostkę i naderwałem sobie więzadło piętowo strzałkowe, także bieganie od kwietnia odpadło i zintensyfikowałem pływanie do 5 razy w tygodniu po godzinie + w domu ćwiczenia z hantelkami 2x10 kg i ławką skośną na ogólne wzmocnienie. We wrześniu pływalnie zamknęli, więc zacząłem uczęszczać na siłownię.
Obecnie od 1,5 miesiąca ćwiczę 3 razy w tygodniu, trzymam dietę 2100 kcal, ale zauważyłem że waga poszła w górę i obecnie w zalezności od dnia waha się w przedziale 82.5 - 84, chociaż nie czuję żeby np. spodnie robiły się ciaśniejsze, więc trochę mnie martwi ten przyrost wagi.
Na dzień dzisiejszy moja dieta wygląda tak (wagowo, rozłożone na 5 posiłków, ważone przed obróbką):
-filet z piersi 470g
-makaron pełnoziarnisty 150 g
-jajka 90g
-olej użyty do smażenia łącznie 50 g na wszystkie posiłki
-mrożone lub świeże warzywa 300 g
-wafle ryżowe 28 g
-odzywka białkowa whey 30 g
-masło orzechowe bez soli i cukru 20g
-odzywka max carb 40 g
jem w regularnych 3 godzinnych odstępach czasowych
Do tego w ciągu dnia wypijam 1,5 - 2,5 l wody
Suplementacja: odzywka białkowa whey 100, max carb, clenburexin na spalanie tłuszczu
Leczenie: Letrox 75 mikrogramów, Deksamethason 250 mikrogramów
Plan treningowy:
3 dni fbw + 15-20 minut na rowerze stacjonarnym (poniedziałek, środa, piątek)
wykonywane ćwiczenia, po każdej serii robię max 30 sekund przerwy (na nogi i plecy robię zamiennie co tydzień, stąd znaczek "/"):
NOGI:
-przysiady ze sztangą 3x10 / wypychanie nóg na suwnicy 3x12
PLECY:
- ściąganie drążka wyciągu górnego nachwytem w siadzie 3x15 / podciąganie ciężaru w opadzie na maszynie 3x15
KLATKA:
-wyciskanie na ławce płaskiej 4x10
BARKI:
-wyciskanie sztangielek siedząc 3x10
BICEPS:
-uginanie ramion ze sztangą łamaną 2x10
TRICEPS:
- prostowanie ramion na wyciągu stojąc
BRZUCH:
-brzuszki na ławce skośnej 4x20
Po tych ćwiczeniach na 15-20 minut roweru stacjonarnego, staram się utrzymywać stałą prędkość 30 km/h przy zróżnicowanym programie, nie wiem jak to opisać, ale coś jakby jazda pod górkę i po górzystym terenie
Generalnie cały ten powyższy trening trwa łącznie od godziny do 1:20 godziny
I teraz już do meritum przejdę: dlaczego waga idzie mi w górę? Czy we wtorki i czwartki dodatkowo wykonywać samą jazdę na rowerze w 30-35 minut?
Czy zmienić coś w diecie? Ograniczyć węglowodany do minimum i dać więcej białka i tłuszczy?
Pogodziłem się z tym, że mój metabolizm będzie zawsze wolniejszy niż u normalnego człowieka, wiem, że przez chorobę nie uda mi się zjechać do wymarzonego 70 kg i 10% body fatu, ale chciałbym chociaż utrzymać to nieszczęsne 80 kg, bo wtedy nawet znośnie wyglądałem.
No chyba, że od stycznia, kiedy organizm już się przyzwyczai do ćwiczeń z ciężarami, spróbowałbym podbić kalorie i przez pół roku zbudować trochę mięśnia i przeszedł na split i po pół roku znowu zrobił wycinkę, może wtedy przy 83 kg wyglądałbym lepiej, bo byłoby więcej mięśnia.
Jak sądzicie, co mam dalej robić?