Niewykryty uraz sprzed dwóch lat. POMOCY

Witam. Około 2 lata temu przy treningu kettlebell doznałem poważnego bólu w okolicy lędźwi. Ból był tak silny że zrobiłem się blady, zacząłem się pocić i automatycznie miałem parcie na stolec. Ból był w okolicy lędźwi przez prawy pośladek, biodro do nogi i prawe jądro. Lekarz w tym samym dniu przepisał mi jakieś leki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Przez około 6 dni miałem problem wstać z łóżka. Ból ustąpił i wróciłem po miesiącu na treningi. Po pół roku ból wrócił znowu na około tydzień gdzie nie mogłem wstać z łóżka. I znowu ból ustąpił i znowu trenowałem około 6 miesięcy aż znowu pojawił się ból. Później ból pojawiał się coraz częściej aż do czasu gdzie mam go na co dzień i jest nie do zniesienia.Od 8 miesięcy znajduje się na chorobowym. Miałem wykonany rezonans magnetyczny całego kręgosłupa i wykryto u mnie małą protruzje lewostronną na odcinku L5S1 gdzie bóle mam prawostronne. Trzech lekarzy powiedziało mi to samo że ta protruzja jest zbyt mała i nie ma wpływu na moje bóle prawostronne i mogę kontynuować każdy sport. Bóle są tak silne, że nie jestem w stanie nawet odkurzyć pokoju ani ubrać skarpetek czy majtek. Miałem robioną tomografie komputerową brzucha bo było podejrzenie o kamień na nerce. Okazało się że nerki są zdrowe. Pobrano mi krew dwa razy. Wątroba i wszystko ok. Miałem RTG stawu biodrowego i miednicy też badanie wyszło że jestem zdrowy. Wspomnę, że miałem akupunktury oraz ćwiczenia fizjoterapeutyczne w basenie. Ból mam okolice pośladka prawego do jądra i lędźwie, ból do nogi ustąpił. Ból mam każdego dnia. Przy pochylaniu na lewą stronę bólu nie ma ale pochylić się na prawą stronę jest niemożliwe. Co robić? Gdzie szukać punktu centralnego bólu? POMOCY

Nie zajmujemy sie tutaj problemami medycznymi.