na wstępie.. raz jeszcze witam jako, że to mój pierwszy post na forum i w sumie długo się zastanawiałem czy go pisać, czy iść na żywioł i się samemu katować ale.. jak to kiedyś mówili w reklamie - samemu to się można ogolić :)
No więc tak... kiedyś ćwiczyłem (ale to było dawno i nieprawda, bo jakieś 6-7 lat temu) nie tyle dla wyglądu co dla lepszego samopoczucia czy choćby dla przyjemności i zabicia czasu. Potem przyszły mroczne czasy - czasy pójścia do pracy a potem jeszcze kilka innych zdarzeń przez które ćwiczenia, diety i inne namiastki zdrowego trybu życia poszły w zapomnienie.
Teraz, ze względu na zaplanowane zmiany w życiu, czy też w stylu życia zachciało mi się ponownie, albo raczej wymaga się ode mnie żebym się trochę ogarnął i wrócił do normalnych rozmiarów/masy oraz sprawności fizycznej.
I tu zaczynają się schody.
"Sprawdziłem" swoją sprawność fizyczną i ... i nie mogłem jej w sumie znaleźć ;)
Kiedyś np. pompki (np. 5sx20p) nie były problemem - a dziś jak już zrobię te 20 chociaż raz to jestem dumny że nie umarłem :P
Po stwierdzeniu braku sprawności fizycznej, odgrzebałem stary atlas (ławkę ze zdjęcia) i kilka ciężarków (których mi jeszcze z domu nie wynieśli - pewnie ktoś je przeoczył ;) ) i postanowiłem się trochę wziąć za siebie.
Wiem, że nie ma cudów i nie stanę się sportowcem/kulturystą roku w ciągu miesiąca (w sumie mi to w ogóle nie grozi, ale w końcu nie o to chodzi ;) ), ale chciałbym prosić o poradę, jak w miarę szybko wbić na pompki (tak żeby dojść do 35/raz), drążek (tak do 10 powtórzeń / raz), brzuszki w sumie ogarnę sam. No i co jeszcze istotne - jak w miarę możliwości wrócić do normalnej wagi przy której całkiem fajnie się czułem (tj. ok. 75kg).
Najważniejsze informacje:
Obecna waga 88kg przy 182cm.
Dostępny sprzęt: to co na piwnicznym foto + drążek + ławka skośna do brzuszków.
Dostępne dodatki: cm3 (360k), nitrobolon1 (300k), wianabol (90k), l-carnitine 3000 (21porcji) - to tak na start, jest pod ręką.
Ze względu na pracę i kilka innych spraw mam jedynie 1-1,5h na trening (z prawdziwym maxem 2h jeśli się akurat uda) dziennie.
I ze względu na astmę - bieganie raczej odpada. Może uda mi się ew. jakoś dodać do tego basen, ale to wyjdzie w praniu dopiero czy będzie czas.
Czytałem gdzieś tam na forum o treningu dla początkujących - przysiady , wyciskanie sztangi leżąc, martwy ciąg , podciąganie 3x w tygodniu. Wszędzie 4/5s po 10/12 powtórzeń - i tak myślę, że na chwilę obecną byłoby to idealne rozwiązanie na ponowny start? No, od siebie dodam jeszcze pompki do tego i powinno być ok?
Czy może ma ktoś jakieś inne propozycje? Pomysły?
No i czy mój mix wspomagaczy będzie ok? Jeśli tak, to jak to brać i "mixować" najlepiej? Bo jakąś tam masę już mam, teraz tylko smalec stopić i jakieś tam mięśnie powinny się pokazać. A wybrałem mix supli akurat taki, żeby była "moc przerobowa" do ćwiczeń po całym ciężkim dniu ;)
Nie wiem, czy sensownie to wszystko napisałem, ale myślę, że powinno być ok.
Jakby jednak coś było niezrozumiałe - chętnie wytłumaczę :)
Póki co - czekam na komentarze / rady.
Pozdrawiam :)
S.