Publikacje traktujące o prolaktynie, zwłaszcza te dotyczące fizjologii męskiego organizmu najczęściej stawiają ten hormon w złym świetle, dość częstym jest bowiem problem jego nadmiaru. W związku z tym nie tylko na forach internetowych i blogach, ale też w poważnych opracowaniach często pojawiają się wzmianki o negatywnym wpływie prolaktyny na płodności, samopoczucie i wiele innych parametrów. Nadmiar prolaktyny jest też problemem, którego rozwiązaniem zainteresowane są osoby stosujące niedozwolone środki hormonalne w ramach dopingu sportowego. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że zbyt niski poziom wspomnianego hormonu również może być źródłem problemów.
Czym jest prolaktyna i jak wpływa na organizm?
Prolaktyna (PRL) jest hormonem wydzielanym przez przysadkę i pomimo, iż budową przypomina wyraźnie hormon wzrostu (GH), to fizjologiczne skutki jej aktywności są zgoła inne. Prolaktyna stymuluje co prawda procesy wzrostowe, ale obejmuje swym zasięgiem bynajmniej nie tkankę mięśniową, a pobudza rozwój gruczołów piersiowych i stymuluje laktację. Nie trudno się domyślić, że ten efekt może nie być pożądany zwłaszcza w przypadku mężczyzn!
Produkcja PRL naturalnie zwiększa się u kobiet w okresie w ciąży i czasie karmienia piersią. W innych okolicznościach wzrost jej ilości prowadzi do niepożądanych następstw. Związane jest to z tym, że prolaktyna pełni wiele funkcji w układzie nerwowym, wpływając na nastrój i popęd seksualny, a co szczególnie istotne - wykazuje działanie odwrotne do kluczowych hormonów płciowych takich jak testosteron.
Przeczytaj całość na PoTreningu: http://potreningu.pl/articles/4399/zbijasz-prolaktyne-przeczytaj