Pod koniec miesiąca mija dwanaście tygodni odkąd wszedłem na szlak fitt. Krótko o moich odczuciach:
- Po pierwsze dieta, po latach wchłaniania wszystkiego o każdej porze, ciężko przestawić się na racjonalne odżywianie. Staram się pilnować limitu kalorii i makro. Jednak chcąc być szczerym trzeba przyznać, że to rodzaj sinusoidy: dni przestrzegania reguł żywieniowych są na przemian z żywieniową anarchią.
- Aktywność fizyczna: staram się 3 x tyg, w zależnościm jak pozwala praca:1) Trening domatora (pompki, przysiady, wyciskanie z podporu tyłem, trening brzucha), 2)kick-boxing trening 90 minut, 3)basen-45min
Wymiary się praktycznie nie zmieniły, ale zastanawia mnie jedno: waga spadała z 92, do 90kg, BF z 25% do 44,6%, a w pasie mi przybyło. To o co tu chodzi??