Czy można być opornym „na dietę” zwłaszcza wtedy, gdy celem jest budowa masy mięśniowej? Cóż, chociaż możliwość ta wydaje się być kuriozalna, to wiele osób święcie wierzy, iż w ich wypadku sytuacja tak właśnie wygląda. Dzieje się tak dlatego, że pomimo „dobrej diety” opartej na „kulturystycznych pokarmach”, mięśnie nie chcą rosnąć. Warto przyjrzeć się temu problemowi i spróbować znaleźć jego przyczynę oraz… sposób rozwiązania!
Epidemiologia „dietooporności”
„Dietooporność” oczywiście nie jest terminem fachowym, nie jest też obiegową nazwą jakiegoś zdefiniowanego fachowo problemu. Powyższego pojęcia używam w niniejszym artykule jedynie po to, by w sposób trochę żartobliwy odnieść się do dość popularnego zjawiska, które polega na braku satysfakcjonujących postępów w rozbudowie masy mięśniowej, pomimo wykonywania ciężkich treningów i pomimo stosowania „diety”. Na sportowych forach dyskusyjnych często można spotkać się z wypowiedziami typu: „Stosowałem dobrą dietę kulturystyczną przez dwa miesiące, nie przyniosła żadnych efektów.”, albo też: „Próbowałem już typowej diety na masę, ale na mnie niestety nie działa”. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że powyższy problem dla wielu osób jest problemem poważnym, więc dopowiem od razu, że rozwikłanie jego natury wcale do trudnych nie należy.
„Dietooporność” od podszewki
Przede wszystkim należy zdać sobie sprawę z tego, że na dobrą sprawę nie ma ludzi „dietoopornych”, a są jedynie źle zbilansowane diety. Różnimy się pomiędzy sobą tym, z jaką łatwością przychodzi nam rozwijanie masy mięśniowej, ale jeśli pomimo usilnych starań mięśni w ogóle nie przybywa, to winny jest nie tyle „oporny organizm”, co źle ułożony treningu lub też nieprawidłowo skomponowana dieta. Problem polega na tym, że termin „dobrze zbilansowana dieta” bywa rozumiany opacznie. Dla wielu osób dobra dieta „na masę” to taka, która zakłada:
Przeczytaj całość na PoTreningu: http://potreningu.pl/articles/4531/dieta-na-mase-na-mnie-nie-dziala---