Napiszę o co mi chodzi:
W niedziele jak wrociłem ze spaceru nagle nie umialem zlapac pełnego wdechu, normalnie oddychac moge ale mam wrazenie ze potrzebuje zrobił pełny wdech i wydech i wlasnie w polowie wdechu cos mnie blokuje i nie umiem go zrobić.Po kilku próbach staje sie rozdrazniony po czym moge go już zrobić normalnie. Nie mam zadnego kłucia bólu ani nic, od niedzieli tka mam dzis jest sroda, problem nadal jest na 5 prób 1-2 razy zrobie pełen wdech i wydech a tak to czuje jak by coś mnie blokowalo... czytałem na necie ze moze byc to ze stresu nerwicy hm ale nie wiem czy mam powody ku temu
BO Świat Jest Zbyt Duzy Zeby Byc Małym