Sprawa wygląda tak:
Za trzy miesiące (początek czerwca) wybieram się z żoną na wakacje, plaża nurkowanie i w ogóle bajka.
Tylko jest mały problem, miałem wypadek w pracy i przez ostatnie trzy miechy kiblowałem w domu. A wiadomo od leżenia i wpierniczania, mięśnie nie rosną.
W ten sposób dorobiłem się 96kg przy 180 cm wzrostu (strasznie mi dupsko zalało i brzuch).
Problemu ze schudnięciem nie będę mieć, ale nie wiem czy zabieram się do tego w dobry sposób od dobrej strony.
Czy powinienem najpierw zrzucić tą nadwagę delikatnie ćwicząc w międzyczasie, wiąże się to z małymi posiłkami codziennym bieganiem itd a z tego co wiem to nie najlepsza droga do zbudowania mięśni.
Czy może jakoś to inaczej rozplanować nie robiąc konkretnej trzy tygodniowej diety do tych 82 kg, spalającej jednocześnie mięśni (wcześniej ćwiczyłem przez rok czy dwa i coś tam nadal jest pod 'masą').
Mało czasu a chciałbym coś ze sobą zrobić żeby nie było wstydu wyjść na plażę.
Prosiłbym o radę, gdyż jestem zielony w tych wszystkich redukcjach itd.
Pozdro i dzięki z góry za konkretne odpowiedzi
carpe diem ~ OGIEŃ !