dieta a chwila słabości

Witam, aktualnie jestem na etapie odchudzanie, efekty są, trzymam dietę, ćwiczę ok 5-6 razy w tygodniu... ale mam słabość. Co jakiś czas, może raz na dwa tygodnie objadam się na noc, zaczyna sie od piwka, czekoladka, ciastka, inne rzeczy, aż do syta. I tu moje pytanie, czy po takim obżarstwie mogę przytyć, obrosnąć w tłuszcz, jakoś znacznie może to wpłynąć na moją sylwetkę?

ile zjesz wtedy takich nadprogramowych kcal?
jak z efektami mimo takiego podjadania?
liczy sie bilans nawet calego tygodnia , jeden dodatkowy "posilek" raz na dwa tyg nie powinien miec wiekszego znaczenia imo , no chyba z takim podjadaniem nadrobisz brakujace kcal z calego tygodnia

700- 800 kalorii, w jeden wieczór, niby na krótką mete efektów tego objadania nie widać, ale ważyłem już 115 kg i trochę obawiam się powrotu do tego stanu. ogólnie słodyczy nie jadam, nie słodzę, 2 razy w tygodniu może do płatków dodam łyżke miodu i tyle. a takie słodyczowe obżarstwo jest sporadyczne

bedac na redu mozesz co jakis czas zrobic sobie "posilek oszukany" ,

https://www.sfd.pl/Oszukane_posiłki_lekarstwem_na_monotonie_dietetyczną-t315747.html

Chyba nigdy nie zrozumiem co jest przyjemnego w zjedzeniu czekolady czy batona. To i tak lepiej zjeść soczystego steka z duża porcją świeżych warzywek. Wszystko jest dla ludzi aczkolwiek jeśli ktoś coś robi już bardzo długo (trzyma dietę) to po pewnym czasie nawet samo spojrzenie na jakieś ciasto wywołuje odruch wymiotny niż zachęcający. Jeśli nie tyjesz i nie masz kaca moralnego jedz. Jeśli cię zżera kac moralny to bym jednak to wykluczył.

a dlaczego mialo by sie miec kaca mozralnego po zjedzeniu batona czy czekolady..?
co w tym takiego dziwnego ? wszystko jest dla ludzi, jak ktos lubi i potrafi racjonalnie do tego podejsc to wszystko moze sie w diecie znalezc, nikt tu nie mowi o objadaniu sie tym dzien w dzien w nieograniczonych ilosciach,
nie popadajmy w skrajnosci

j/w. zdecydowana większość forumowiczów cwiczy czy dietuje dla samych siebie. nie wybierają się na zawody, żeby poza siłownią i czystą miską nie mieć zadnego zycia prywatnego i przyjemności ze zjedzenia czegos spoza diety. cheat meal (czasami nawet cheat day) nie zrujnują sylwetki o ile są robione rozsądnie i nie co kilka dni. jeśli ktoś ciężko cwiczy, trzyma przez większość czasu odpowiednią diete, to zjedzenie pizzy, słodyczy, etc nie spowoduje ze nagle obrośnie w tłuszcz i wszystkie efekty pójdą na marne.

nie zaczynaj wieczoru od piwka... ;) bo po tym sie zaczyna. Alkohol uposledza czujnosc nie tylko w kwestii zywienia, czlowiek sobie poprostu folguje. Taka moja rada