Na temat tego, jak manipulować spożyciem energii i poszczególnych makroskładników w okresie redukcji tkanki tłuszczowej krąży wiele teorii. Bez wątpienia jednak niezwykle popularne stało się przekonanie, zgodnie z którym chcąc zmniejszyć poziom zatłuszczenia, musimy ograniczyć spożycie węglowodanów – zdaniem niektórych osób – powinny być to głębokie restrykcje. Czy tak jest w istocie? Cóż, biorąc pod uwagę dostępne dane – można mieć co do tego wątpliwości.
Zanim przeczytasz ten artykuł
Niniejsze opracowanie stanowi kontynuację tematu zainicjowanego i kontynuowanego już w dwóch osobnych artykułach, poświęconych aspektom związanym z manipulacją spożytych kalorii niebiałkowych w okresie redukowania tkanki tłuszczowej. W poprzednich częściach omówiłem m.in. metodologię badań naukowych, w których wykazano wyższość diet ograniczających podaż węglowodanów nad dietami o bardziej zrównoważonym rozkładzie makroskładników, zwracając uwagę na ich rażące wady. Omówiłem także aspekty związane z uwarunkowaniami hormonalnymi towarzyszącymi restrykcjom węglowodanowym i restrykcjom tłuszczowym, odnosząc się do intrygującego aspektu insulinooporności. Powołałem się przy tym na wyniki ciekawego badania, w którym to ograniczenie tłuszczu (i zwiększenie udziału węglowodanów) w diecie, powodowało poprawę wrażliwości insulinowej. Mając na uwadze znaczenie wspomnianych okoliczności, polecałbym czytelnikom tego artykułu rozpoczęcie lektury od opracowań, do których linki zamieszczam poniżej:
http://potreningu.pl/articles/4415/czy-ciecie-wegli-jest-konieczne-w-okresie-redukcji-tkanki-tluszczowej-cz--i/page/1
Przeczytaj całość na PoTreningu: http://potreningu.pl/articles/4588/czy-ciecie-wegli-jest-konieczne-w-okresie-redukcji-tkanki-tluszczowej-cz--iii