mam problem z dolną fazą przysiadów a mianowicie robi mi się butt wink. Wykonuje siady high bar ATG.
Przed każdym treningiem wykonuję ok ~~30 minutową rozgrzewkę polegającą na:
1. rozciąganiu dynamicznym (wymachy przód,bok, skłony, wspięcia, wykroki/siady bez ciężaru)
2. lekkie rozciąganie statyczne (oporne moje punkty typu biodra)
3. rollowanie (tu skupiam się kolejno na: achillesach, łydkach, dwugłowe, pośladki, przywodziciele/odwodziciele, prostowniki grzbietu i biodra)
A mimo to wszystko wciąż mam z tym problem, nawet zainwestowałem w buty do podnoszenia ciężarów ale wydaje mi się że mobilność stawu skokowego nie jest tutaj problemem bo nawet gdy pod te buty podłożę 1,5cm deseczkę to problem występuje.
Jestem bardzo pospinany w dwugłowych/prostownikach do tego stopnia że na wyprostowanych nogach nie mogę dotknąć dłońmi stóp. Czy tu może leżeć główny problem? A może technice jest konieczna naprawa? Ostatnio na treningu skupiałem się żeby aktywować pośladki, poprawnie oddychać i kontrolować ruch ale to i tak wiele nie pomaga. Jeżeli ktoś by mógł ocenić film, na sztandze 100kg (ostatnia seria rozgrzewkowa).
Zależy mi na wyeliminowaniu tego problemu ponieważ nie umiem robić przysiadów do kąta 90 stopni, w ogóle nie czuje wtedy że ćwiczę, a robiąc butt wink mocniej pracuję prostownikami i potem odczuwam lekki dyskomfort w nich.
Uwaga, moje wypowiedzi zawierają dozę ironii i proszę nie brać ich na poważnie, ponieważ nie odpowiadam za krzywdy moralne.
They see me rollin...
They hatin...