Ona jest na diecie, a on… nie - związkowy pat? Pomimo, iż mogłoby się wydawać, że zainicjowany w tytule problem w istocie nie jest problemem, bo przecież to co jemy to nasza osobista sprawa, to tak naprawdę sytuacja wygląda inaczej. W związkach zazwyczaj poziom interakcji kulinarnej jest bowiem na tyle wysoki, że gdy jedna „połówka” zaczyna drastycznie zmieniać codzienną rutynę żywieniową, to druga – obrywa rykoszetem. Przy braku należytej współpracy cierpią obie strony, przy zachowaniu uległym – najczęściej tylko jedna. Czy jednak opisana tutaj sytuacja faktycznie musi mieć takie nieprzyjemne oblicze?
Przechodzimy na dietę
Nie ulega wątpliwości, że chcąc zmienić swoją sylwetkę, najlepiej jest działać w teamie. Można z koleżanką, kolegą, siostrą, rodzicami, znajomymi z pracy, ale najlepiej – z życiowym partnerem. W końcu przecież sprzyjają temu wszystkie okoliczności, a przede wszystkim – prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego, o ile oczywiście coś takiego ma miejsce (a zazwyczaj w takiej sytuacji problem jest najbardziej dotkliwy). Tak więc, najczęściej kiedy Ona mówi „przechodzę na dietę”, w domyśle chodzi o podmiot zbiorowy, gdyż w stanie faktycznym zmiany w codziennym menu będą dotyczyć również i Jego. No bo przecież jak mogłoby być inaczej? Brak kooperacji w tej materii doprowadza przecież do kilku ważnych problemów. Oto one…
Dezorganizacja działań kuchennych
Kiedy w związku dwojga ludzi, jedna „połówka” zaczyna zmieniać swoją dietę, to druga albo robi to samo, albo… będzie ponosić ciężar odpowiedzialności za to, że trzeba gotować dwa razy. Oczywiście kwestia realnej odpowiedzialności mogłaby być przerzucona na osobę, która cały zamęt do domu wnosi, ale zazwyczaj tak nie jest, bo przecież odchudzanie kojarzy się z czymś pożądanym, szczytnym, dobrym dla zdrowia. Czy więc przyzwoitym jest obciążanie winą kogoś, kto chce dobrze i działa w sposób powszechnie akceptowany? Raczej sumienie winno gryźć osobę, która dalej chce jeść batoniki, pizzę i chipsy. W praktyce sytuacja wygląda więc tak, że to co kiedyś nazwane było wspólnymi posiłkami, dziś wiąże się z podwójną pracą i osobną konsumpcją. To oczywiście kradnie czas, pieniądze i oddala od siebie nawzajem. Ale to nie jedyny problem.
Przeczytaj całość na PoTreningu: http://potreningu.pl/articles/4608/ona-jest-na-diecie-a-on-nie--cz-i-