Cześć. Oczywiście, że da się łączyć trening siłowy z biegowym, ale tak jak napisałeś – wiele zależy od szczegółów takich jak: staż treningowy, objętość, intensywność treningowa, możliwości regeneracji, dbałość o dietę i ogólnie higienę życia.
U mnie np. ostatnie treningi wyglądały tak:
Środa: trening biegowy – siła biegowa (bieg spokojny + skipy, podskoki) + przebieżki
Czwartek: trening biegowy – 10 km bieg spokojny regeneracyjny w krosie (teren pofałdowany) + rytmy
Piątek: siłownia – ogólnorozwoj.
Sobota: trening biegowy tempowy ( rozgrz. 3 km + 3 x 15 minut biegu w tempie progowym w krosie) + przebieżki i schłodzenie
Niedziela: Bieg spokojny w krosie 2,5 godziny
Poniedziałek: siłownia + sauna
Wtorek: Bieg spokojny regeneracyjny ~ 30-40 minut
Środa: trening biegowy – siła biegowa jw. + jeszcze kilka serii podbiegów
Czwartek: trening biegowy regeneracyjny 8 km
Piątek – siłownia
Sobota: fartlek (czyli zabawa biegowa – bieg na przemian szybko-wolno) ok. 1 godzina
Niedziela: długie wybieganie w terenie ok. 3 godziny, teren trudny, pagórkowaty
Czyli w ciągu 11 dni mam 8 dni biegowych i 3 na siłowni, przy czym jednostki ciężkie przeplatają się z bardzo lekkimi, regeneracyjnymi. Zaznaczyć jednak muszę, że ja nacisk kładę przede wszystkim na trening biegowy, a siłownia jest dla mnie niezbędnym, ale jednak „tylko” uzupełnieniem do całości. Trenuję pod opieką trenera (trener LA + instruktor kulturystyki), startuję regularnie w górskich ultramaratonach i mimo swoich 42 lat nie sypię się przy takim systemie (biegam od 4 lat, siłownia dopiero od jesieni ub. roku).
W każdym razie metabolizm mam tak podkręcony, że mogłabym mieszkać w lodówce i naprawdę muszę sporo się najadać, żeby utrzymać wagę i mięśnie tak, by nie poleciały ;)
Nie wiem, od kiedy biegasz – przez pierwsze 2 lata treningów trenowałam 4 razy na tydzień, a 3 dni dawałam sobie na regenerację. No, ale jestem jednak sporo starsza i wolniej się regeneruję, u Ciebie może to wyglądać zupełnie inaczej. Zatem jeśli chcesz łączyć oba rodzaje treningów – obserwuj się uważnie zwłaszcza przez pierwsze miesiące, żeby uniknąć przetrenowania.
Jeśli chodzi o
bieganie na czczo – w przypadku treningów krótkich i niezbyt intensywnych, takich do 40 minut – ok, może być, ale dla podkręcenia metabolizmu nie ma to wg mnie specjalnie żadnego znaczenia. Jeśli chcesz robić trening na wysokiej intensywności – lepiej zjedz coś niedużego i lekkiego, czasami starczy nawet pół banana. Ja zawsze coś zjadam wcześniej, niezależnie od rodzaju treningu.