Nie mogłem znaleźć żadnego tematu na powyższy temat tylko ew. podstawową teorię nt. rozciągania więc mam nadzieję że nie powielam a to mój pierwszy post.
Trenuję BJJ dosyć często (6 lub więcej razy w tygodniu) ale przyznam się szczerze że ostatnimi czasy nie przykładałem się do treningów siłowych czy rozciągania z powodu problemów z pracą a te prześladują mnie z uwagi na wrodzoną konfliktowość.
Właśnie tego ostatniego będzie dotyczyć moje pytanie, otóż moje dzieciństwo jak i w zasadzie większość życia zadziałało na mnie frustrująco i do teraz jestem "spięty" na tyle że podczas sparingów itp często słyszę że tak jakby trenuję wtedy z jakąś "złością" zupełnie jakbym chciał zrobić krzywdę partnerowi.
No nie przeczę, ja sam byłem dość niemiło traktowany przez innych ludzi praktycznie całe życie w końcu chciałem to zmienić, przestać pozwalać sobą pomiatać itp i zacząłem trenować BJJ, problem w tym że trenuję rok a cały czas ta frustracja i złość cały czas we mnie jest, tylko się potęguje np. kłótnią z kierowniczką czy częstymi zmianami miejsca pracy (właśnie z tego powodu)
Kiedyś usłyszałem opinię że rozciąganie może wpłynąć na psychikę człowieka, zastanawiam się ile w tym prawdy, czy faktycznie ten rozciągnięty człowiek też będzie bardziej zrelaksowany i trudniej będzie wyprowadzić go z równowagi niż jak gdyby był dalej pościągany.
Może to akurat mogłoby pomóc mi w tej walce z moją psychiką bo głównie z tego co widzę to właśnie ona powoduje że zanim zauważę, jestem już na ziemi bo zrobiłem coś głupiego i całą walkę (5-6min.) staram się wyjść z dosiadu/bocznej co nie jest najłatwiejszą rzeczą...