After heheh przeczytałem co ten Twój artykuł drugi. Śmieszny jest o tyle, że ja też (dość dawno temu) miałem pomysł identyczny. Nie ćwiczyłem i chciałem masy (niezależnie co to będzie). Pamiętam, że jak Ty, wymyśliłem gainera. Kupiłem go (nie pamiętam co to było, bo jak wspomniałem dość odległe czasy) ale wszamałem go i dał 2 rzeczy. 1 to może i nieco masy przyniósł, a 2 to, że zacząłem potem porządnie jeść i dopiero wtedy trochę ciała nabudowałem.
Tym osobisto-retrospekcyjno-nudzącą opowiastką chciałem Ci udowodnić dwie rzeczy.
Pierwsza - raczej skup się na Whey
Gainer Nutrend’a bo jest go dużo więcej, jest atrakcyjny cenowo, a jako że Ty nie ćwiczysz to nie musisz się martwić o proporcje białka i ww, o jakość białka itp.
Druga – że raczej nie gainerem osiągać należy „ciało” a jedzeniem. Poza tym (przynajmniej dla mnie) jedzenie ma o niebo lepsze walory smakowe niż gainer.
Pozdrawiam.
Umbrifer locuta, causa finita.