zacznę może od tego, że mam pewien problem, bo naczytawszy się różnych tematów o diecie, odchudzaniu, wyprowadzaniu odpowiedniego zapotrzebowania i deficytu, stwierdziłem, że niektóre zasady się po prostu nie odnoszą do mojego ciała, bo ciało, jak to ciało, działa po swojemu.
Ogólnie rzecz biorąc robiłem wszystko jak w instrukcjach, odpowiednie makro, kompozycja posiłków, warzywa, nieprzetworzona żywność... no wszystko to, co każdy tutaj początkującym mówi, żeby robili. Ale teraz do samych kalorii:
Ważyłem na początku 87kg, 172cm wzrostu. Najpierw ustaliłem kcal na 2600, nie szło, potem 2500, 2400 itp. i nic nie szło. Dopiero jak zszedłem z kaloriami na 2200 kcal to poszło do 80kg. Ok 1kg na tydzień. Czasem trochę mniej. Potem znowu zastój. Zmniejszyłem na 2100. Poszło w miesiąc do 76kg.
To jest normalne? No bo te 2600 trzymałem przez miesiąc, 2500 też, 2400 znowu i nic. Czy to zdrowe, normalne, że mój organizm reaguje tylko na bardzo niską ilość kcal w diecie?