Pierwszy raz miał miejsce przy padzie, gdzie niespodziewanie zrobiłem przewrót w tył i skończyło się wiórami z 3 górnych zębów na języku. Drugi raz miał miejsce po miesiącu i było to bardzo delikatne uderzenie podbródkiem w ramię kolegi przy ćwiczeniu Judo. Ledwo poczułem, a wystarczyło, aby wykruszyć delikatną, ostrą końcówkę jedynki (w pionie lekkie ukruszczenie, do "wypolerowania" przez dentystę, ale na długość już pół zęba).
Jestem załamany, bo nikt nie stosuje w tak względnie łagodnych sztukach walki ochraniaczy na zęby, a po wygoogle'owaniu okazuje się, że nie ma dla nich alternatywy w wersji MINI, a właśnie czegoś takiego potrzebuję. Ewentualnie porad, jak sobie z tym radzić. Jakieś polecane ochraniacze...?
Z góry dziękuję.