Szukam pomocy , wskazówek co ja źle robię/
Zacznę od początku... rok temu wykupiłam dietę na jednym z portali i schudłam 10kg - muszę się przyznać nie wytrzymałam fazy stabilizacji, i zaczęłam podjadać.... następne to rzuciłam palenie papierosów i wynagradzałam sobie podjadaniem " nie palisz - możesz sobie podjeść" i takim sposobem wróciło mi 10kg migusiem.... Przemyślałam wszystko swoje błędy więc postanowiłam zacząć od nowa i od stycznia wykupiłam znów dietę ważyłam 66,4 zaczynając kaloryczność miałam ok. 1450 kcal - minął miesiąc spadał kilogram ( hmmm ciekawe jeśli miałam chudnąć tygodniowo 0,7kg) dołożyłam ćwiczenia 1-2 razy w tygodniu z Ewa Chodakowska) waga znów wzrosła ok. rośnie tkanka mięśniowa stwierdziłam, że tak ma być. Mija kolejne dwa tygodnie a waga stoi (centymetry stoja) więc zmniejszyłam sobie kaloryczność na 12000 kcal - jednak waga nadal albo wzrasta albo stoi hmmm bezradna napisałam do pani dietetyk która miałam mi pomóc w moich problemach (pakiet dieta+ gratis dietetyk) opisałam mój problem stwierdziła, że może to tarczyca - więc zrobiłam wszystkie badania na tarczycę itd. wyszły wzorowo hmmm wiec napisałam znowu i znowu usłyszałam, że to może przez miesiączkę ( absurd nie miałam w tym czasie ani nie byłam przed ani po ) , może masa mięśniowa - dałam sobie spokój z rozmową z pania dietetyk. Zaczęłam sama walczyć i postawiłam na trening ( poniedziałek: bieg ok. 5 km wtorek Ewa chodakowska środa bieg czwartek ewa itd w jednym tygodniu do czwartku następny do piątku) i oczywiście dieta 1200kcal - stając na wadze waga stoi 64,5 centymetry nie spadają. Błagam o pomoc co jest nie tak? Już brak mi sił i powoli tracę nadzieje na wymarzoną figurę:(