Konkurs Krata na lato 2016 - Gwid

xzaar77

Tak po prawdzie, to co ? ;)

No to własnie to ... Dźwiganie cięzarów, jazda na rowerze i chodzenie po górach, 3 największe przyjemności w życiu . Oczywiście nie wspomniałem tutaj o plankach z głębokimi wrażeniami bo te są poza konkurencją .


Zmieniony przez - jsdolan5 w dniu 2016-05-13 20:36:13

Nie wtrącam się w te wasze potyczki słowne, powiem tylko że dopóki ktoś czegoś nie spróbuje to łatwo o czymś mówić że jest : proste, porównywalne, ciężkie, gorsze, lepsze itp.

13-05-2016r. DT

Dzień pokuty

Robił ktoś z was kiedyś interwały przez 41 min?.... zrobiłem to, przetrwałem pierwszy prawdziwy WOD kondycyjny.

Rozpiska, niby trywialna - WOD "friday the 13-th". 13 serie po 13 rep wallball, 13 burpies, 13 box jumps.... dałem radę ale musiałem zamiast box jumps po 3-ej serii robić zwykłe wchodzenie... wstyd? jak cholera ale nagle najnormalniej w świecie w trakcie etj serii odcięło mi moc. już w pewnym momencie mi się burpisy zlewały i chyba w 8 serii chciało mi się rzygać ale pokonałem to i dotrwałem do time cap 45 min, zrobiłem w 41 min a najlepsi w 32 min. nogi mi się uginały po treningu, aż z wrażenia zostawiłem buty w szatni i wyszedłem w treningowych...
wiem że może to groźnie brzmi ale nigdy na siłowni nawet po x pierdylionach seriach MC popartych SQ nie byłem w takim stanie.... to jest trening. oszem wielu z was się nie zgodzi, ja też kiedyś należałem do tego grona.

najlepszy element - ku mojemu zaskoczeniu kettle na rozgrzewkę.... spodobały się durne kuleczki, aż po zapaści poszedłem znowu machnąć parę razy bo jakoś miałem niedosyt na rozgrzewce.

próbowałem też muscel up ale tak jak drazek napisał bez minus 5-10 kg nie ma co marzyć przy obecnym poziomie siły. co najwyżej jestem m w stanie to zrobić do mostka, dipsy na kółkach nie były za to problemem.

co do odcięcia mocy to podejrzewa że redu przy takim jednak wysiłku sieje zbyt duże spustoszenie. podbijam 200-300 ksal w dni nietreningowe żeby jednak jakaś regeneracja była bo dzisaj tylko uporem to zrobiłem bo nie było w tym za grosz mocy a to praktycznie zwykłe ćwiczenia z własnym ciężarem były . po 3 serii chciałem rezygnować, w 8 zorientowałem się że to już 8 a w 11 że jeszcze tylko dwie. no i byłem ostatni...

zapisałem się na sztangi w poniedziałek i środę trzeba nadrabiać zaległości.

jestem zipany bardziej niż koń po westernie ale wiem że to było to.

Trójbój jest fajny..crossfit jest fajny...triathlon jest fajny...wspinaczka jest fajna...kulturystyka jest fajna...i czajniki są fajne....a dwubój jaki jest fajny :) Jak to mówią, każda potwora znajdzie swego amatora :P :) I każdy optuje za swoją dyscypliną, niektórzy nawet misję mają i nawracają na jedyną słuszną religię :P :) A wszystko zależy od temperamentu, celu, uwarunkowań historyczno-kulturalnych jednostki :P (w sensie czy był Janosikiem czy Kwiczołem, a może Pyzdrą? :D ), stanu zdrowia, możliwości wyboru klubu i najzwyczajniej w świecie widzimisie :) Także kibicujmy Gwidowi, może w końcu znalazł swoją niszę, i módlmy się, żeby trener wiedział co robi, bo nigdzie szybciej nie wyeliminujesz się ze sportu niż na CF :P Ja w każdym razie życzę, żeby to było to, Gwid.

Żaden wstyd. Nawet jakbyś się zrzygał i padł, to nikt by się nie śmiał. To nie gimnazjum. Rywalizujesz sam ze sobą. Teraz ostatni za rok w pierwszej piątce. I nie oszukuj. Nikt braw za ciężary bić nie będzie. Za to mogą wygwizdać za marną technikę.
CF nie jest dla wszystkich.
http://www.blogcrossfit.pl/crossfit-nie-jest-dla-wszystkich/
Kettle też nie są dla wszystkich.
Moja Młoda mówi, że jej nawbijali do łba mądrości: jakby się palił wieżowiec i trzeba by wynieść kogoś z ostatniego piętra po schodach. Siłacz nie dobiegnie. Umrze w pół drogi na serce. Lekkoatleta zdąży, ale nie będzie miał siły żeby znieść dorosłą osobę po schodach. Zadaniu poradzi tylko crossfitowiec. I dobiec zdąży. I da radę znieść po schodach. Tak mi dziecko indoktrynują.

Dzisiaj już nogi od rana drżą, plery też od tych wall bali i burpisów czuję. Wczoraj zjadłem 3,1 kcal, dzisiaj z 2,8 wezmę na klatę

a i jeszcze jedno o czym zapomniałem wspomnieć a mianowicie muzyka w boxie - napierdziela albo rok, albo pop alternatyw ( guano apes) i aż chce się ćwiczyć a nie jakieś tanie radia internetowe puszczające hgw co


Zmieniony przez - Gwid w dniu 2016-05-14 13:11:27

Wczoraj DNT - zrobiłem skromne cardio 15 km rowerem w tempie 21 km/śred. zapodałem 2,8 kkcal bo teoretycznie zużyłem +600.

Uda popalone po piątkowym WOD-zie, waga już lekko poniżej 92 kg wiec coś tam idzie w dół z początkowych 95.

Lekki kaszel mnie dorwał ale zapodałem nalewki lecznicze z czosnku od mamy na noc i będzie dobrze jutro.

Plecy też mam obolałe. Ogólnie pomimo 8h snu przez dwa dni czuję się lekko zużyty.

Dzisiaj wycieczka z żoną i młodymi do domu dziecka za Wrocławiem - młoda zrobiła specjalną akcje zbierania podarunków do szkoły i wieziemy całe auto oraz jeszcze kurierem trzeba będzie dosłać bo nie weszło. Tak wiec dzisiaj tryb siedząco kierujący.

Gwid ale załapałeś faze Taka odmiana pozwala zdziałać cuda. Silny jesteś to szybkie postępy będziesz robił. Trzymam kciuki

16-05-2916 DT

TRENING techniczny, pierwsze zajęcia z rwania. Ciężkie to, oj ciężkie. Na wstępie pocwiczylem sobie skakankę a potem swingi.Zrobiłem parę serii 16 a potem 24, jak dla mnie mega przeskok obciazeniowy. Strasznie psa mi zaczął pracować przy 24 czego przy 16 nie zauważyłem.
Rozgrzewka a potem nauka rwania. Narazie stricte silowno, masakra, wychodza kwiatki w postaci mobilnosci obreczy barkowej. Plus ze lece na zamek oraz zaapas sily mam chociaz serie robocze pokazały że 45 kg na początek wystarczy. potem nauka podrzutu i przysiady. Zmiana sztangi na kark, masakra jakaś. Zero stabilności, no 120 już okazało się wyzwaniem. Ale wiem że tak muszę jeśli chcę robić dobrze barki tutaj.
Niestety nie mam gardła i nie mogłem zostać na zarypistym WODzie a był piękny,sq +mc + THrustery akurat na 6-8 min 21-15-9.
We środę na pewno zrobię WODa bo będzie dzień słabości.
W niedzielę było ładowanie w pizza hut we wrocku a potem 3h spacer I ciągnie młodych w tych zielonych wózkach po zoo.