ronie220
GawriZ Nortona jest taki sam spec jak ze Stoppaniego (ktory notabene poleca jesc zelki misie po treningu). Dla mnie wiekszym specjalista jest David Sandler, ktory poleca wlasnie czestsze jedzenie. Nie mozna jednoznacznie powiedziec, ze jedzenie co dwie, trzy godziny jednoznacznie to mit i powinno sie to wykluczyc. Jest wielu specjalistow, ktorzy popra teze jedzenia wlasnie w taki sposob. Nie chce mi sie znowu argumentowac, bo juz to zrobilem.
Oczywiście, że to nie jest mit. Osobiście również polecam częstsze posiłki. Chodzijedynie o to, by nie popadać w skrajność. Kiedyś jadłem pod zegarek, a teraz po prostu staram się zjeśc te 4 posiłki w ciągu dnia, które spełnią moje zapotrzebowanie. Nie zauważyłem żadnej różnicy w kontekście wzrostów czy redukcji, zaś na pewno mam większy komfort i nie jestem niewolnikiem. Kiedyś nie wyobrażałem sobie, by dopuścić do dłuższej przerwy między posiłkami aniżeli 3 godziny w obawie o spadki. Nie jestem zawodowcem, ale jakąs tam formę i siłę wypracowałem naturalnie, a to właśnie w treningu naturalnym tak ciężko o przyrosty i zindywidualizowane modele żywieniowe czy treningi są konieczne.
Staram się być "wyśrodkowany" i nie jestem ani w obozie Nortona, ani w obozach innych trenerów-żeby było jasne
„I would like to be the first man in the gym business to throw out my scale. If you don't like what you see in the mirror, what difference does it make what the scale says?„
Pilny student Vincea.
Gawri
