Kiedy po wielokrotnym odkładaniu dnia rozpoczęcia pracy nad sylwetką na kolejny poniedziałek, przychodzi taki moment, że naprawdę bierzemy się do pracy, to pierwsze co chcemy zobaczyć to… efekty. Mija pierwszy dzień sumiennego przestrzegania założeń diety, drugi, trzeci, a w sylwetce zmian nie widać, waga ciągle pokazuje rekordowy wynik, no i pasek od spodni ciągle tak samo trzeszczy gdy próbujemy dopiąć się na kolejną dziurkę. I w takim momencie pojawia się pytanie: „kiedy w końcu zobaczę efekty mojej diety?”
Ach ta uparta biologia…
O ile proces przyrostu niechcianej masy ciała może niekiedy przyrównać do sprintu, to praca nad sylwetką jest raczej jak maraton i to górski i z przeszkodami… Niestety proces spalania nadmiaru zgromadzonego tłuszczu wymaga czasu, a złudna wiara w to, że istnieją diety i programy treningowe, które są w stanie przynieść zamierzony efekt w kilka czy kilkanaście dni, jest po prostu naiwna. Ogranicza nas nasza własna biologia, a efekt limitowania tempa odchudzania można rozpatrywać na poziomie wydajności układów enzymatycznych nadzorujących przebieg procesów metabolicznych związanych z uwalnianiem i wykorzystywaniem w przemianach energetycznych substratów tłuszczowych.
Przeczytaj całość na PoTreningu: http://potreningu.pl/articles/4672/kiedy-dieta-zacznie-dzialac