Przeczytałam chyba wszystkie tematy na forum dotyczące mojego problemu, ale w sumie nie znalazłam odpowiedzi, dlatego postanowiłam założyć nowy temat. Jeżeli niepotrzebnie, to proszę mnie pogonić ;)
Od pewnego czasu zauważyłam, że zatrzymuje mi się woda. Pierścionek, który bez problemu wchodził teraz się opiera.
Jestem na diecie redukcyjnej, której oczywiście przestrzegam. Nie używam dużo soli, tyle co szczyptę do smaku do mięcha. Piję dużo wody, zaczęłam dodawać do niej cytrynę i ogórek plus piję sporo zielonej herbaty. Jedynie pokrzywa mi nie wchodzi (tzn wchodzi, ale źle się po niej czuję). Zdrowotnie wszystko normie. Pytałam ostatnio lekarza to stwierdził, że widocznie kobiece sprawy mają na to duży wpływ i poza odpowiednim nawadnianiem nie jestem w stanie za dużo zrobić. Znalazłam preparat tested water loss. Czy jest sens go kupić? Czy nie byłoby tak, że owszem w trakcie brania woda ładnie by zleciała, ale później by wróciła? Czy może odpowiednio dbając o diete nawadnianie itd woda utrzyma się na normalnym poziomie? a może to jest preparat tylko dla zawodowców i mam dalej się nawadniać i nic nie kombinować?
Byłabym wdzięczna za jakiekolwiek rady, bo robi się to trochę upierdliwe. Obwody ładnie spadają(chociaż waga nie), a ja nie mogę niektórych rzeczy na siebie wcisnąć(typu wspominany pierścionek) mimo, że jestem dużo mniejsza. pozdrawiam :)