Od matury zmagam się z hiperprolaktynemią i mikrogruczolakiem przysadki. Jestem załamana, bo bardzo słabo śpię, gruczolak nie chce się kurczyć, a ja właściwie dzień w dzień łykam tabletki. W maju podchodzę do badań wątroby, by sprawdzić w jakim jest stanie przez to wszystko...
No, ale do rzeczy. Odnoszę wrażenie, że poniekąd ta przypadłość ma wpływ na to, że nie mogę wrócić do szczuplejszej sylwetki. Oczywiście wiadomo - zdrowe odżywianie przede wszystkim, jednak odżywiam się zdrowo (interesują się tym tematem dość mocno), a jak efekty były, tak się zmyły i wrócić nie chcą.
Czytałam, że jednym ze sposobów hamowania prolaktyny jest GABA, która jednocześnie wspiera układ nerwowy - a i z tym ostatnio mam problem, ciągle coś wypada mi z rąk, jak mówiłam słabo śpię i jestem rozkojarzona. Zastanawiam się, czy mogłoby mi to pomóc?
Powoli a do celu - pośpiech to zły doradca