Moje wymiary:
waga 63 kg, wzrost 172 cm
talia: 67 cm
pas: 80
boczki (moja zmora): 86
udo: 54
tyłek: 93
Ogólnie zależy mi na tym, żeby spalić trochę fatu i uzyskać jako taki wygląd ciała. Jak napnę mieśnie to czuje, że coś tam mam, dlatego przydałoby się je odsłonić. Staram się trzymać czystej "michy", raz na dwa tygodnie planuję cheata żeby nie zwariować. Pilnuję rozkładu makro, ale nie wychodzi mi to najlepiej, mam problem z białkiem, wejście powyżej 80 gram to dla mnie wyczyn (przeważnie 50-70 gram) dlatego zastanawiam się nad kupieniem odżywki. Węgle to średnio 130-170 gram, tłuszcze 70g. Kaloryczność to około 1500 - 1600 kcal. Kiedyś próbowałam schudnąć na 1700-1800 kcal i wszystko stało w miejscu, dlatego postanowiłam trochę obciąć Jeśli chodzi o treningi to z tym jest problem, bo w mojej ukochanej metropolii zamknęli jedyną siłownie, w domu mam dwa hantle 4kg, przeważnie ćwiczę z aplikacją Nike Training Club, to połączenie cardio z "siłowymi",ok 50 minut
Ćwiczę od 3 lat, mam ogromny problem ze zrzuceniem chociażby 0,5 kg. Stosuję spalacz clenburexin ale wiadomo, że to tylko dodatek.
Proszę Was bardzo o opinię, sugestię co zmienić, co poprawić, żeby tym razem się udało :)
p.s. przepraszam za tak fatalne foty