evelinePrzyczyn jest kilka - faza cyklu, lub innego rodzaju zawirowania hormonalne, odstępstwa (i mam tu bardziej na myśli rodzaj produktów a nie kaloryczność - ja bym wyeliminowała pieczywo, makarony, nabiał i te różne dodatki, które wpadają, bo ktoś Ci dał, bo było itp.), brak póki co treningów - do tej pory tylko biegałaś a z treningiem się wdrażasz.
Nie musisz liczyć jeśli psychicznie tak Cie lepiej, ale to co wybierasz do jedzenia ma znaczenie. Zwykle jak coś Ci piszę to masz mnóstwo wytłumaczeń, ale jak widać wszystkie te małe czynniki mogą łącznie przyczyniać się do wzrostów.
Poszłam do lekarza, zlecił mi badania krwi i moczu, jak skończy mi się okres to idę zrobić. W czwartek mam wizytę u ginekologa.
Grzecznie na śniadanie zjadłam owsiankę z jajkiem, bananem i małą łyżeczką kakao. Na mieście opędzlowałam banana, na obiad ziemniaki, pieczona pierś z kurczaka, pomidor, papryka z przyprawami i odrobiną octu jabłkowego. Później zjem trochę arbuza, jeśli będę czuła głód - pokombinuję (jajka, płatki owsiane, whey, orzechy - coś się wybierze i wymyśli). Na kolację schab pieczony, trochę ziemniaków i jakieś warzywa.
Pieczywo - jeśli jem, to tylko konkretne (Oskroba - ma fajny skład, wszystko żytnie/razowe, innego pieczywa nie ruszam) i max 1 kromkę na dzień i nie codziennie (np do jajecznicy, żeby dodać węgli).
Nabiał - kawę piję już tylko czarną, serków wiejskich i twarogów się już pozbyłam z lodówki.
Makaron - wsunę czasem (ale tylko z pszenicy durum) i to raczej jako urozmaicenie niż cały obiad - nie robię makaronów z sosami itp, raczej wrzucam na suchą patelnię i bełtam z jajkami, pomidorami i przyprawami, ale staram się jeść jak najrzadziej.
W każdym razie trzymam się tych założeń, zobaczymy, jak mi posłuży jedzenie bez liczenia. Ćwiczyć będę dalej wg planu, czasem rekreacyjnie pobiegam, bo po prostu sprawia mi to przyjemność.
I staram się więcej pić - herbata czerwona,zielona, rumianek (ale to tak max 0,5 l dziennie), przerzuciłam się na kawę sypaną z rozpuszczalnej (2, max 3 dziennie) no i woda - zaczynam bardziej dbać, żeby ciągle mieć ją przy sobie i pić.
Wieczorem rozpiszę co dziś zjadłam, wrzucę zdjęcia, jutro siłownia :)