Cwicze na silowni od 2 lat, ostatnio po dlugim (od poczatku cwiczenia) okresie masowym zaczalem redukcje, wysokie kalorie mnie meczyly, wiec zaczalem obcinać dosyć konkretnie, o 100 co dwa dni,(wiem ze zbyt agresywnie obcialem, ale dobra gentyka robi swoje i naprawde nie potraciłem mięcha ) aktualnie jestem od 2 tyg na tej samej kaloryce (2600-2700kcal), no i mam problemy ze wzwodem, tak jak mowilem, nie jest tak ze zawsze, ale powiedzmy w ciagu dnia przyjezdza do mnie dziewczyna to raz maksymalnie dwa razy osiagne zamierzony efekt, myslalem ze to wina niskich tluszczow bo trzymalem je na poziomie maksymalnie 0,9g/kg masy ciala, bo tak moj organizm najlepiej traci tkanke tluszczowa, ale zdecydowalem zmienic czesc weglowodanow na tluszcze, moj problem minimalnie sie poprawil, ale to dalej nie to samo, myslicie ze to wina niskich kalorii?
Dodam jeszcze, ze jestem naturalem, stosowalem jedynie przez dwa tyg efedryne, ktora nie wplywa na moj problem, wrecz przeciwnie powinna go poprawiac, oraz w zimie stosowalem przedtreningówkę Jack3d, ktora zawiera geranium, ale wtedy problem nie występował.
Oprocz w/w suplementacji pije jeszcze kreatyne cm3 trec, bcaa iron horse i kiedys monohydrat activlabu, po ktorym zrobilem najwiekszy progress i szczerze polecam (taka mała dygresja :D )
Prosze o odpowiedź co robic, nie chce się meczyc :/
Pozdro!
Zmieniony przez - Bolostojacykuwietrze w dniu 2016-06-05 13:13:36