Nasz pięściarz postanowił pochwalić się wtedy honorową odznaką, którą dostał od stróżów prawa z Hudson County w stanie New Jersey za udział w akcjach edukacyjnych. Ich koledzy z Hrabstwa Will uznali to za podszywanie się pod prawdziwego policjanta i tak zaczęły się kłopoty Gołoty. Polak spędził noc w areszcie. Wyszedł po wpłaceniu kaucji w wysokości 5 tys. USD.
Sprawa ciągnie się do dziś. Adwokat naszego pięściarza ma ostatnio bardzo poważne kłopoty zdrowotne i przez to nie odbywają się kolejne posiedzenia sądu. Dopóki sprawa nie zostanie rozstrzygnięta, Gołota nie może opuścić USA! - Andrzej jest niewinny. Staramy się jakoś załatwić tę sprawę. Jeden z moich zaprzyjaźnionych prawników przedstawił nasz problem swojemu koledze kongresmanowi - mówi menedżer pięściarza Ziggy Rozalski. - W czwartek będę wiedział, czy mogę wyjechać z USA - dodaje sam Andrzej Gołota.
Kłopoty z wyjazdem z USA są też prawdziwym powodem, dla którego Gołota i Różalski zawiesili współpracę ze swymi angielskimi partnerami Fight Academy. O tym, że Gołota będzie boksował w Anglii, pisaliśmy we wrześniu. Polski pięściarz miał
stoczyć na Wyspach kilka walk, które miały go doprowadzić do pojedynku o mistrzostwo Europy. Starcia chciała pokazywać stacja BBC. - Szkoda. Obiecywali naprawdę niezłe pieniądze - żali się bokser, ale nie załamuje rąk.
Pięściarz przygotowuje się do kolejnej walki. 14 listopada w kasynie Tourning Piont niedaleko Nowego Jorku zmierzy się z Terence Lewisem. W styczniu może stanąć do 10-rundowej walki podczas wielkiej gali z udziałem Arturo Gattiego, którą będzie transmitować najważniejsza w Ameryce "bokserska" stacja HBO. - Nie wiem, czy pokażą także mnie. Ja jestem od boksowania. Jak każą kogoś lać, to leję.
- Gołota przypomina swą filozofię. - Gatti to mój przyjaciel. Znamy się od lat. Jego menedżer zaproponował mi, by Andrzej zaboksował na gali Arturo. Jeszcze nie wiemy, czy walkę pokaże stacja HBO - dodaje Różalski. - Jak się czuję? Bardzo dobrze. Od miesiąca trenuję dwa razy w tygodniu. Ręka prawie mnie już nie boli, ale już chyba nigdy nie będzie tak sprawna, jak kiedyś - przyznaje Gołota. - Sam (Colona, trener naszego pięściarza - przyp. red.) daje mi ostro popalić. Nie wiem, jak walczy Lewis i to mnie nie interesuje. Jak zwykle będę chciał narzucić swój styl - zapowiada pięściarz.
Zapytaliśmy, czy to prawda, że pogodził się z żoną Mariolą. - Jak się ma dwójkę dzieci, to nie można się gniewać. Nie, nie mieszkamy znów razem. Piszemy do siebie listy, bo w Stanach telefony są drogie - żartuje.
Gdy zapytaliśmy o linię obrony w procesie o sopockie pobicie, nie był już wesoły, ale nie tracił rezonu. - Na pewno nie pójdę na żadną ugodę. Ten facet chciał ode mnie wyciągnąć kasę. Do zgłoszenia pobicia namówili go dziennikarze, którzy już następnego dnia po zajściu odwiedzili go w szpitalu. Uważam, że jestem niewinny. - Obaj byli pijani. Obaj powinni dostać grzywnę. Andrzej większą, bo jest bogatszy - twierdzi Ziggy Rozalski.
Jak się dowiedzieliśmy, adwokat Gołoty cały ubiegły tydzień spędził w USA, gdzie wspólnie z pięściarzem opracowywał linię obrony. - Co będzie, jak przegram? Więzienia też są dla ludzi - odpiera Gołota. - Wtedy będziemy się zastanawiać - dodaje Rożalski.
Boksera zapytaliśmy na koniec, komu będzie kibicował podczas sobotniej walki Michalczewski - Gonzalez. Jak wiadomo nasi najlepsi pięściarze zawodowi nie przepadają za sobą.
- Nikomu nie będę kibicował. Dla mnie ten rekord "Tygrysa" nie ma znaczenia. Co najmniej połowa jego rywali to kelnerzy. Niech wygra z Royem Jonesem Juniorem, to pogadamy - kończy Gołota.
"Nie narzekam chociaz jestem nizszy niz Cleant Eastwood, chociaz nigdy nie dolacze do grona kulturystow, chociaz nie znam setek przyslow. Nie narzekam, bo fruzie wola optymistow!" [Lona]