Norweskie media, opisując wyniki losowania, oceniają że Valerenga powinna wygrać z Wisłą Kraków, lecz żałują, iż jest to mało atrakcyjny przeciwnik, który nie przyciągnie publiczności na mecz w stolicy Norwegii. Drużyna z Oslo po 23 meczach norweskiej ligi znajduje się na 12. pozycji w tabeli.
"Przeżywająca kłopoty finansowe Valerenga mogła wylosować przyciągający publiczność Liverpool, ale wylosowała szary polski zespół, Wisłę Kraków" - pisze dziennik "Dagbladet". Gazeta podkreśla jednak, że dzięki temu zespół z Oslo ma wielkie szanse na awans i zarobek finansowy w następnej rundzie.
"Valerenga ze sportowego punktu widzenia wylosowała dobrze i ma duże szanse na pokonanie polskiego rywala. Wisła jest drużyną, z którą można wygrać" - pisze agencja ANB.
Dziennik "Adresseavisen" z Trondheim dodaje: - "Valerenga liczyła na atrakcyjnego przeciwnika lecz niestety wylosowała nieciekawą polską Wisłę."
Trener zespołu z Oslo Kjetil Rekdal tuż przed losowaniem powiedział gazecie: - "Kluby ze Wschodniej Europy to drużyny traktorzystów i nie są specjalnie atrakcyjne i widowiskowe."
Po losowaniu skomentował: - "Ekonomicznie nie było to dla nas złote losowanie, lecz sportowo mamy ogromną możliwość awansu."
Norweski szkoleniowiec przyznał jednak, że właściwie nic nie wie o przeciwniku. "Wiem tylko że polskie drużyny grają nieczysto i brzydko. My ich jednak załatwimy naszymi możliwościami fizycznymi. Wschodnioeuropejskie drużyny znane są z szybkości, są dobre technicznie i grają z kontry. Te mecze będą dla nas wyzwaniem."
Rekdal zwrócił jednak uwagę: - "Z drugiej strony jeżeli jakiś nieznany polski zespół pokonuje taką drużynę jak Hertha Berlin, to znaczy że Polacy nie są wcale tacy źli. Dlatego będziemy musieli uważać."
Dyrektor Valerengi Kjetil Siem ocenił losowanie następująco.
"Losowanie przeciwników przypomina wazę pełną czeków. Albo losuje się czek z kilkoma zerami albo taki z jednym zerem. Właśnie wylosowaliśmy czek zerowy. Z tych meczów nie będzie pieniędzy. Kraków jest jednym z najpiękniejszych miast Europy i dlatego mecz wyjazdowy potraktujemy jako wycieczkę turystyczną. Niech nasi piłkarze zobaczą trochę świata."
Siem powiedział również, że Wisła nie jest niemożliwa do pokonania. "Awans do trzeciej rundy może przynieść nam wreszcie milionowy czek" - skomentował.
Także na stronach internetowych norweskiego klubu Wisła opisywana jest jako "drużyna traktorzystów".
Autorzy podkreślają jednak: - "Ten zespół ma większe doświadczenie gry w Europie niż my". Ostrzegają również przed polskimi kibicami i cytują informacje o tym, jak holenderska policja zatrzymała 41 polskich kibiców z siekierami i nożami kuchennymi."
Zdaniem norweskiej prasy najciekawszymi piłkarzami Wisły są Maciej Żurawski, Arkadiusz Głowacki i Mirosław Szymkowiak.
Nazwa norweskiego klubu, który powstał w 1913 roku, pochodzi od dzielnicy robotniczej w Oslo. Przez lata klub słynął ze swoich kibiców, których trzonem byli ubrani w skóry członkowie gangów motocyklowych. Kibice ci słynęli też ze swoich rasistowskich zachowań i nazywali samych siebie "Klan".
Po finałach mistrzostw świata w 1994 roku, będąc pod wrażeniem występu Norwegii do klubu zgłosił się 14-letni John Carew. Przyjęty do drużyny juniorów zadebiutował jako 16-latek w pierwszym zespole. Kiedy jednak pierwszy raz wybiegł na boisko mecz nie mógł się zacząć, ponieważ gwizdy i wyzwiska pod jego adresem zagłuszały gwizdek sędziego. Niechęć kibiców do ciemnoskórego napastnika skończyła się po trzecim meczu, gdy Carew miał na koncie kilka bramek.
Po czwartym meczu Carewa nawet policja była zdziwiona. Kibice zaakceptowali piłkarza, który szybko stał się gwiazdą norweskiego futbolu. W 1997 roku podczas norweskiego tournee Manchester United spotkał się z Valerengą. Już w 15. minucie meczu Carew strzelił bramkę "Czerwonym Diabłom". Valerenga przegrała 1:2, lecz Carew został bohaterem Oslo.
Od tamtego roku Valerenga była jedynym klubem norweskiej pierwszej ligi, którego piłkarze nie mieli na koszulkach reklam. Zamiast nich na piersiach widniał symbol organizacji walczącej z rasizmem, a kibice zaczęli społecznie pracować z tą organizacją.
Kiedy Carew miał być sprzedany, wystosowali specjalny list do klubu i mediów z protestem. "Carew jest nasz i koniec" - brzmiało oświadczenie. Carew został jednak sprzedany do Rosenborga Trondheim za trzy miliony dolarów i zasilił kasę klubu, co uspokoiło kibiców.
W 1998 roku na krótko trenerem i menedżerem klubu został Egil Olsen, były selekcjoner reprezentacji Norwegii."
onet.pl
Nie jestem jakimś fanem Wisły, ale ten tekst mnie rozśmieszył bardzo
Ciekawy jest kawałek a polskich kibicach
"...już dziś wyruszaj ze mną tam, zobaczysz jak, przywita pieknie nas...Warszawski dzień..."
Respect
Thomas85
Urodzony w Warszawie, wychowany na Łazienkowskiej
MODERATOR DZIAŁU -=PIŁKA NOŻNA=-
LINK DO DZIAŁU http://www.sfd.pl/forum.asp?forum_id=139&forum_title=Pi�ka no�na