Witam. Od kilku lat mam problemy z zasłabnięciami. Zaczelo sie po zapaleniu pluc 5 lat temu. Gdy robilo sie goraco, duszno, czy przy wiekszym wysilku (wystarczylo wejsc pod stroma gorke) robilo mi sie slabo. Chociaz ostatnio sie zdarzylo ze w zime zemdlalam na przystanku. Ani duszno, zerowy wysilek. Chodzilam po lekarzach. Kilka razy lezalam przez to w szpitalu. W koncu stwierdzili ze to serce (lekka arytmia i schorzenie watlego platka sercowego). Lekarz zalecil tylko zazywanie magnezu. Caly czas biore go, a i tak dalej zdarzaja sie takie sytuacje. Jest to dosc uciazliwe. Boje sie czasami sama wyjsc z mlodszym bratem, bo moze sie cos takiego stac. A gdy skonczylam 18 lat moja lekarka powiedziala, ze nie ma sensu sie przepisywac do innego lekarza, bo poradnie kardiologiczne dla doroslych zajmuja typowymi chorobami serca. A moja to ponoc blahostka.
Moze wiecie przez co sie tak dzieje? To naprawde tylko przez serce? I czemu te leki nie pomagaja? Moze powinnam sie zglosic do innego lekarza?
Z gory dziekuje za odpowiedz.
Moze wiecie przez co sie tak dzieje? To naprawde tylko przez serce? I czemu te leki nie pomagaja? Moze powinnam sie zglosic do innego lekarza?
Z gory dziekuje za odpowiedz.