Teraz moim planem jest zrobienie masy, w okresie wakacji nie planuje trzymać dokładnie diety, dopiero od października przez 6 miesięcy planuje dietę z niedużą nadwyżką kaloryczną. Mimo braku diety nie chciałbym przespać tych trzech miesięcy, stąd mój pomysł o zmianie treningu, nie ukrywam, że zależy mi na zbudowaniu siły( chce widzieć jakiś progres) Pomyślałem o treningu PPL, planuje ćwiczyć 3 razy w tygodniu poniedziałek, wtorek, czwartek
Plan treningowy:
Poniedziałek Push:
sztanga leżąc 5x6powtórzeń
rozpiętki 4x8 powtórzeń
wyciskanie sztangielek na skosie dodatnim 4x8
ściąganie linki 4x8
pompki na poręczach 4x8-12
wyciskanie żołnierskie
wzniosy ramion do przodu lub w bok
Wtorek Pull:
podciąganie na drążku 3x10
wiosłowanie sztangą 5x8
wiosłowanie pojedynczą sztangielką 3x8 na rękę
uginanie ramion ze sztangielkami 3x8
uginanie ramion ze sztangą prostą 3x8
przyciąganie linki na wyciągu 3x8
martwy ciąg 5x8
czwartek Legs:
przysiady 5x8
wykroki 5 serii
wspięcia na palcach 5x8
prostowanie nóg w siadzie na maszynie 5x8
Do tego na treningi dojeżdzam rowerem około 12 km. w dni nie treningowe też jeżdżę rowerem.
Czy trenując takim planem są szanse na jakieś rezultaty?
Mam też problem z tym w jaki dzień robić martwy ciąg czy przy dniu nóg czy pleców? Wolałbym nie przeciążać zbyt bardzo nóg i te 5 ćwiczeń w czwartek uważam za rozsądną liczbę, ale wydaje mi się, że zostanie mi trochę czasu na trening (to tylko 5 ćwiczeń) i stąd moje pytaniem czy zrobić tylko te 5 ćwiczeń i skończyć trening, czy też dorzucić jakieś ćwiczenia na inną partię?
Z góry dziękuję za opinie;D
I liczę na konstruktywne rady;D