Przepuklina po kilkudziesięciu brzuszkach?

Cześć,
Kilka dni temu zrobiłem sobie kilka serii ćwiczeń na brzuch - spięcia, wznosy nóg do góry i nożyce. Nic wielkiego, po kilkanaście powtórzeń każdego ćwiczenia. Od dziecka jestem wysportowany, nigdy więc nie miałem żadnych objawów przemęczenia, przetrenowania tudzież innych dolegliwości spowodowanych "zaskakującym dla organizmu wysiłkiem". Te brzuszki jednak robiłem pierwszy raz od 3-4 tygodni, więc pewna przerwa była.

Dzień później poczułem dziwne mrowienie/promieniowanie w okolicy jądra (3 lata temu miałem guza na lewym jądrze i musiało zostać usunięte, więc jestem 'jednojajowcem'), które tylko raz przez jakieś 3 minuty spowodowało większy dyskomfort na tyle, że jadąc samochodem musiałem zatrzymać się na poboczu, bo noga nieco odmówiła posłuszeństwa. Poza tą sytuacją nie boli, jedynie czuję cały czas takie mrowienie w okolicy moszny, które lekko promieniuje mi na prawą nogę (udo, łydka). Lewa noga, podbrzusze i wszystko inne nie boli, ani nie daje żadnych niepokojących sygnałów. Nie krępuje mi to ruchów, ale jest te lekkie zmiany są przeze mnie zauważąlne. W worku mosznowym też nie wyczuwam nic niepokojącego, ale nie jestem fachowcem, więc mogę czegoś nie dostrzegać. Trwa to już 3 dzień.

Poczytałem trochę w sieci i znalazłem info, że te brzuszki mogłyby być powiązane z tymi dolegliwościami. Co o tym sądzicie? ;)

Z góry dzięki za porady.

Nic się nie stało, przejdzie.

cristian9

Dzień później poczułem dziwne mrowienie/promieniowanie w okolicy jądra (3 lata temu miałem guza na lewym jądrze i musiało zostać usunięte, więc jestem 'jednojajowcem'), które tylko raz przez jakieś 3 minuty spowodowało większy dyskomfort na tyle, że jadąc samochodem musiałem zatrzymać się na poboczu, bo noga nieco odmówiła posłuszeństwa. Poza tą sytuacją nie boli, jedynie czuję cały czas takie mrowienie w okolicy moszny, które lekko promieniuje mi na prawą nogę (udo, łydka).

Nie ma co bagatelizować tego typów objawów i wspomniany trening mógł mieć wpływ na nie , udaj się do specjalisty.

Daj znać czy ci to przeszło, a jeżeli będziesz u lekarza to napisz, co powiedział. Ja mam podobne objawy i lekarka śmiała mi się w twarz, mówiąc, że to ze skoliozy i tak teraz już mogę mieć do końca... Teraz bede czekac rok na rezonans kregoslupa ledzwiowego, ale moze cos wykaże.

Lekarz co się śmieje z dolegliwości pacjenta, świetne podejście. Rok czasu też sporo proponuje zobaczyć w innych miejscach (w tym miejscowościach w pobliżu) powinno udać Ci się przyśpieszyć temat o kilka miesięcy.

Sportynatty

Daj znać czy ci to przeszło, a jeżeli będziesz u lekarza to napisz, co powiedział. Ja mam podobne objawy i lekarka śmiała mi się w twarz, mówiąc, że to ze skoliozy i tak teraz już mogę mieć do końca... Teraz bede czekac rok na rezonans kregoslupa ledzwiowego, ale moze cos wykaże.

Równo po tygodniu wszystkie dolegliwości ustały. Miałem już zamiar iść do urologa od razu, ale na razie to wstrzymałem. Mimo wszystko i tak zastanawiam się czy nie wydać tych 150 zł i nie przejść się profilaktycznie. Co prawda będę miał kontrolę u lekarza w kontekście tego mojego byłego nowotworu, ale to dopiero w październiku, więc chyba wcześniej to zweryfikuję.

Niemniej, na razie wszystko ucichło. Nic nie ciągnie, ani nie boli. Może to jakieś chwilowe zapalenie? Żadnych zmian na jądrze, ani w okolicy nie wyczuwam.

Sportynatty

Daj znać czy ci to przeszło, a jeżeli będziesz u lekarza to napisz, co powiedział. Ja mam podobne objawy i lekarka śmiała mi się w twarz, mówiąc, że to ze skoliozy i tak teraz już mogę mieć do końca... Teraz bede czekac rok na rezonans kregoslupa ledzwiowego, ale moze cos wykaże.

Problem powrócił po miesiącu, więc poszedłem do urologa. Na USG wszystko było ok, nie ma żadnych niepokojących objawów pod kątem jakiejkolwiek dolegliwości. Lekarz zasugerował, że te drętwienia idą raczej od kręgosłupa i mogą to być objawy rwy kulszowej (ponoć nie każda rwa musi unieruchamiać człowieka, łagodny stopień może się objawiać tak jak u mnie i nie powodować potwornego bólu). Zanim zacząłem myśleć o wizycie u neurologa, to poczytałem jak można samemu sobie pomóc na rwę. Podstawa to rozciąganie, więc zacząłem robić porządne skłony i.... wszystko przeszło jak ręką odjął i to po 1 dniu. Może faktycznie miałem spięty kręgosłup. Na razie wszystko jest ok. ;)