Przepraszam jeśli pisze w złym miejscu. Potrzebuję kilku porad i uznałam, że może tutaj ud ami się je uzyskać. Opisze swój problem w dużym skrócie. Jestem bardzo niską dziewczyną (153cm) moja waga waha się w cały świat na przestrzeni całego życia (28 lat). Od bardzo dawna mam problemy hormonalne, nadal nie udało się zdiagnozować ich przyczyny, jestem w trakcie kolejnej porcji badań, pod opieką nowego lekarza. Mam podwyższony testosteron, małą tarczycę i parę innych nieprawidłowości. Przeszłam anoreksję i bulimię, najniższa moja waga wynosiła 34 kilogramy. Najlepiej czułam się przy wadze 48 kilogramów. Jeszcze rok temu ważyłam w okolicach 49, dziś około 56, przestałam się ważyć kilka tygodni temu ze względów psychicznych. Dalej, jestem na diecie wegetariańskiej od 14 lat, na wegańskiej od ponad roku, z wyjątkami gdy zdarzyło mi się wypić kefir/zjeść serek wiejski - kiedy zalecał mi to dietetyk. Do dietetyków chodziłam dwa razy, ostatni raz jeszcze kilka tygodni temu. Ustawiano mi diety między 1000 a 1200kcal, nie chudłam, traciłam co prawda BF i budowałam mięśnie, efekt taki, ze waga rosła a ja wpadałam w panikę. Stąd przerwa od ważenia. Moja aktywność wygląda następująco: tryb życia - praca w gastronomii, kelnerka/barmanka, codziennie rower od 10 do 25 km, miłość do spinningu który mogłam uprawiać codziennie po dwie sesje zamieniłam na większy chill, bo nie daję czasowo i siłowo rady, teraz niestety na siłce jestem jeden / dwa razy w tygodniu, zaczęłam chodzić na zajęcia typu fit complex, WOD, rzadko spinning. Jeszcze jednym sporym problemem jest fakt, że od 10 lat przyjmuję różnego typu leki przeciwdepresyjne/ stabilizatory nastroju etc. Chciałabym wypracować sobie taki sposób odżywiania i ćwiczenia, żeby nie łamał nade mną rąk kolejny dietetyk mówiąc, że nie jest w stanie mi pomóc. Macie jakieś wskazówki, lektury, porady? Byłabym ogromnie wdzięczna.
Pozdrawiam