1.) Mam ciężką pracę. Generalnie uważam, że mój organizm jest "ekonomiczny", tzn. jeżeli nie pracuję jem normalnie - niedużo. Natomiast jak pracuję wpie**** jak za trzech :D Stąd mój problem. W pracy przez 9-10h jem 6 kanapek (12 kromek) białego chleba tostowego. Mimo to po pracy jestem strasznie głodny, co mi się akurat podoba :) pytanie do Was to: ile mniej więcej kalorii dodać za wysiłek włożony w pracę? Pamiętam kiedyś przeglądałem tabelkę "zmęczenia" organizmu, czyli jak np, grałem w kosza 3x po 2h w tygodniu to dodawałem powiedzmy 200-300 kcal dziennie. Jest ktoś lub w podobnej sytuacji? Proszę o porady, wskazówki lub ew. jakieś linki pomocnicze.
2.) Obecnie jem chleb tostowy (białe pieczywo). Zmienić na tostowy ciemny, czy jeszcze lepiej na polski graham lub pełnoziarnisty?
3.) Martwię się tym, że stosując dietę mogę czuć się głodny w pracy. Pytanie do ludzi, którzy mają podobny metabolizm co ja (jak pracuję jem mnóóóstwo, a mimo to brzucha nie mam i nie będę miał . Mam zamiar jeść na przerwach przykładowo jajka, serki wiejskie, twarogi, itp. Generalnie - wystarczy? Czy może lepiej samemu to sprawdzić? Dietę stosowałem kiedyś i była skuteczna. Teraz muszę jedynie ułożyć proporcję i rozpisać to sobie. Chyba dobrym pomysłem będzie ew. tydzień lub kilka dni eksperymentów? W sumie to chyba sam sobie odpowiedziałem na to pytanie :D mimo to zostawię ten punkt do dyskusji. Interesuję mnie Wasze zdanie.
Czekam na Wasze odpowiedzi, z góry dzięki za przeczytanie oraz pomoc :)
Pozdrawiam.