rano jem śniadanie białkowo -tłuszczowe (bo nie lubię śniadań na słodko), ale kiedyś jadałam omlet np. z owocami - czyli 2-3 jajka, 30-50 g płatków, niekoniecznie owsianych, bo dla mnie zbyt cieżkostrawne są - używałam jaglanych. Jednak po takim śniadaniu szybko byłam głodna i przerzuciłam się na b+t, czyli jem 2-3 jajka z boczkiem.
Potem do pracy zabieram 2 pudełka w których mam ryż plus mięso (może być kasza, makaron, ziemniaków nie biorę bo nie lubię odgrzewanych) ewentualnie mam jeden pojemnik, a potem po powrocie jem obiad z rodziną, czyli np. ziemniaki i mięso.
No i u mnie kolacja jest najczęściej na słodko, czyli jakiś budyń/pudding/manna plus jakieś owoce i serek (wiejski/mascarpone/homo), żeby to nie były same ww, ewentualnie jakies kanapki z dobrym pieczywem
. Dieta nie ma być jakimś sztywnym szablonem, który Cię ogranicza tylko ma być dopasowana do twojego trybu życia. Godziny posiłków sa umowne - jem przed 7:00, koło 11-12.00, potem 16-17.00 i koło 20.00. W dni wolne zdarza mi się jeśc trzy poisłki, tylko większe objętościowo.
Ważne, żeby w każdym posiłku było 20 g pełnowartościowego białka, nie musisz całej diety radykalnie przemeblowywać i się do niej zmuszać. Z czasem, na postawie obserwacji organizmu, będziesz wiedział co Ci pasuje. Możesz po prostu zmodyfikowac dotychczasowy jadłospis - jeśli jadałeś rano owsiankę, to ja zostaw, tylko dosyp do niej miarkę wheya, dodaj owoce i jest ok. Jeśli jadłęs jajecznicę z chlebem, to moze tak zostać.
Ustalasz sobie jakis szablon - np. tak jak mam ja i żonglujesz produktami, czyli zamieniasz ryż na kaszę - tu się nie musisz martwić 100 g każdego ma podobne makro, albo dajesz ziemniaki -jakieś 350 g będzie miało podobną zawratośc ww i makro, jak 100 g ryżu. Jednago dnia jesz ten ryż z kurczakiem, drugiego makaron z indykiem, a trzeciego wołowinę z ziemniakami - masę mięsa zostawiasz tęe samą - jak masz suchą pierś z kury to dodajesz jakiś tłuszcz, jak jesz karkówkę, no to tłuszczu nie dodajesz. Elastycznie sobie regulujesz.
Jeśli poszedłeś w wysokie ww, to dodaj owoce ale możesz też trochę tłuszcze podbić.
Jeśłi smażysz - to tłuszcz użyty do smażenia wliczasz w bilans.
Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.