Ernesto_MendozaUBWNRBoks, 2 rok i cały czas problem z kondycją, 3 rundy po 3min
Chodzi tylko o walkę, czy przyrządy też? Jeśli po dwóch latach na przyrządach masz takie problemy to proponuję się przebadać pod kątem niedomagań układu sercowego.
Jeśli tylko walka i jesteś napięty przez pierwsze 2 rundy, wkładasz całą siłę w każdy cios, a połowa ciosów jest niepotrzebnych to musisz się wypompować. 6 minut przy takim stylu walki potrafi wykończyć. Trener powinien zauważyć gdzie tkwi problem.
Powiem tak : byłem w kilku klubach i tylko w moim dotychczasowym trener wyłapał z miejsca, że nie bije z luzu, tylko wszystko mięśniami i dlatego padam po 3 minutach. Tak to wyglądało na początku, do czego zmierzam.... teraz młodzi trenerzy, którzy nie byli kierunkowani przez o wiele starszych, o wiele bardziej doświadczonych jeszcze z czasów Papy Stamma (zostało ich już niewielu w kraju) często-gęsto nie zauważają, że zawodnik nie bije z luzu, liczy się tylko realna
siła ciosu i OK ona może być duża, ale jeśli jest przy tym energożerna to nic dobrego z tego nie będzie.
Autorze, myślę, że źle podchodzisz do sparingów czy tam walki. Na sparingu próbuj nowych rzeczy, baw się tym, nieraz i tylko dotykaj przeciwnika, baw się "w berka", utrwalaj pewne ruchy....w walce bij z luzu (tego się musisz nauczyć przede wszystkim). Nie będzie luzu to nie będzie długotrwałej siły ciosu. To ma być czysta praca skrętowa bioder i zejście na nogach a ręka to jedynie końcowy młot. Widziałem już wiele osób, które biły na pełnym napięciu ciała - mimo dobrej kondycji (sprawdzały się w interwałach, stacjach, sprintach) szybko opadały z sił. Właśnie z tego też powodu praca z siekierą czy młotem była polecana pięściarzom dla poprawy siły ciosu i luzu. Zasada jest dość prosta : jak masz przed sobą powiedzmy duży gwóźdź i próbując go wbić skupisz się na mięśniach barków, bicepsie, tricepsie i w efekcie będziesz wyhamowywał to uderzenie (na skutek spięcia mięśni) to wbijesz do połowy albo 1/3 głębokości, z kolei jak puścisz młotek luźno, jego własną wagą a nadasz mu jedynie pędu - wejdzie jak w masło. I tak samo jest z naszymi pięściami - puść cios luźno, a okazuje się być nokoutującym.
Do dziś wielu się dziwi dlaczego taki Mollina posłał na deski naszego Adamka tym prawym prostym puszczonym od niechcenia.... tak to wyglądało bo puścił rękę swobodnie, luźno, nadał jej pęd. Przyjmując, że ręka Moliny waży z 10kg (pewnie więcej) to taki Adamek szybko znalazł się na deskach. Inni pięściarze dokładnie tak samo, pierwszy z brzegu mój idol George Foreman - ciosy z luzu, piekielne bomby... Ali - taniec, zabawa, ciosy z luzu, przeciwnicy padali, Roy Jones - pełen luz, Hearns - długie łapy, piękna praca skrętowa, luz. Tak to się właśnie robi. W innych sportach też to jest widoczne takie BJJ - 0 wkładania siły, luz w walce - Jacare De Souza, Bustamante itp w zapasach wielki mistrz Karelin - luz w wykonywaniu rzutów itp. o tym mógłbym się mega rozpisać.