Trening 5x na tydzien - brak efektu pigleta

Mam kumpla, który ma sylwetkę surfera - sportowa mocna sylwetka, super proporcje, gładka skóra, zero syfów i nawet włosy ma nieco dłuższe.
Dziś w trakcie rozmowy, okazało się, że chodzi 5x w tygodniu na siłkę. Powiedziałem mu: "Naprawdę? Nie wyglądasz, serio". I niestety poważnie się obraził, że nie widać, że tak intensywnie trenuje. Może do końca się na tym nie znam, ale jak ktoś chodzi 5x w tygodniu na siłkę, to chyba powininem być kwadratowym klocem, mieć trochę krost od chemii i raczej być taki wykończony tym wysiłkiem, a nie wyglądać jak młody bóg, jakby to było w 100% naturalne, na luzie i niewymuszone. Teraz cokolwiek by mi nie przychodziło do głowy, żeby mu powiedzieć, że super wyglada itd, to mi nie uwierzy, bo że ściemniam. Pytanie, co mam zrobić albo co mu powiedzieć?

Pokaż mu ten post i powiedz, że tak Ci przykro, że aż szukałeś porady na forum jak się z nim pogodzić.

jak ktoś trenuje 5 x siłownia nie musi być jak kloc, od samego treningu się nie rośnie. na starej siłowni był koleś co ze 13 lat z przerwami trenował i gdybyś go zobaczył nie powiedziałbyś że coś trenuje

Napisz do Pani Domu, oni tam lubia takie problemy Albo do faktu... Juz widze pierwsza strone.. "Nie śpię, bo po koledze nie widać że trenuje 5 razy w tygodniu"