Pośpiech to domena naszych czasów. Bierzemy na siebie wiele obowiązków, zajęć dodatkowych, chcemy mieć czas nie tylko na pracę, ale i treningi, rozrywkę, spotkania ze znajomymi. Czasami brakuje nam go na podstawowe czynności, takie jak gotowanie czy większe zakupy, a przecież zależy nam na diecie i efektach. Czy brak czasu zawsze musi być przeszkodą w trzymaniu tzw. czystej miski i pretekstem do stołowania się w barach szybkiej obsługi czy kupowania batonów czekoladowych?
Oczywiście, że nie. Istnieje wiele różnych alternatyw i w niemalże każdej sytuacji możliwe jest wybranie mniejszego zła.
Najważniejsze żebyśmy mieli określony swój cel, a do tego zapotrzebowanie kaloryczne i na makroskładniki. Początkowo pilnowanie rozkładu może być bardzo czasochłonne, ponieważ ważymy produkty, wbijamy je do kalkulatora żywności, niekiedy ważymy przed obróbką i po obróbce by wyliczyć proporcje jeśli szykujemy np. pasztet, danie jednogarnkowe, ciasto, czyli produkty złożone z kilku składników. Z czasem jesteśmy w stanie oszacować jakie ilości są nam potrzebne aby przygotować sobie odpowiednio zbilansowany posiłek. I nie chodzi tutaj o pamiętanie wszystkich wartości. Jak to mówią „nie jesteśmy apteką” a kilkugramowe odchylenia od założeń szkody na pewno nie wyrządzą.
Przeczytaj całość na PoTreningu: http://potreningu.pl/articles/4999/dietetyczne-zakupy---gdy-brakuje-czasu