PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!
Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.
Sprawdźewentualnie problemem jest ilośc posiłków
zacytuję ty wypowiedz Lukaszak
dla wielu osób konsumpcja posiłków zawierających mniej niż 350-400 kcal może nie być wystarczająco satysfakcjonująca. Być może również część osób potrzebuje większych ilości białka podczas pojedynczych posiłków (> 15-20 g), żeby w odpowiedni sposób modulować stężenia hormonów, takich jak grelina i peptyd YY:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20339363
Poza tym jest trochę badań wskazujących, że ciągła podaż aminokwasów prowadzi do zjawiska utraty "wrażliwości" mięśni szkieletowych na stymulujący syntezę białek mięśniowych wpływ aminokwasów ("refractory response"). Obniżenie stężenia aminokwasów we krwi podczas dłuższej przerwy między posiłkami (minimum 3-4 godziny) pozwala przywrócić wspomnianą wrażliwość.
Wrzuć dietę do oceny.
Zmieniony przez - deja vu w dniu 2016-10-21 20:36:58
Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
Na śniadanie zwykle jadam jajecznice bądź, musli z mlekiem. Drugie śniadanie to 2-3 kanapki z serem, wędliną i warzywami. Obiad jakiś kawałek mięsa, pierś z kurczaka, z indyka, udko kurze, karczek, pół worka ryżu/kaszy gryczanej. Podwieczorek to albo jakieś owoce,serek wiejski, łosoś. Kolacja zależy od zależności :D Raczej jakiś twaróg i warzywa, bądź kanapki z jajami.
Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
Moderator działu Odżywianie
Też tak mam. Potem mega dół i wyrzuty. Ja jednak trenuję triathlon więc następnego dnia odbijam to sobie "na trasie".
Zauważyłem jednak pewną zależnośc jeśli chodzi o żarcie.
W takiej dni mega jestem znudzony.
Wystarczy że zamiast iść do lodówki biorę psa na spacer, idę posprzątać piwnicę i po powrocie okazuje się że wcale nie jestem i nie byłem głodny tylko znudzony.
I nie są to porady pani domu tylko coraz lepszego dlugodystansowca.
Jak tylko będzie napad pomyśl o humorze dnia następnego. Zajmij się czymś nawet mało ważnym i zaoszczędź sobie stresu, wyrzutów i kalorii.
Zmieniony przez - tomaszS w dniu 2016-10-28 12:50:41
http://www.sfd.pl/tomaszS/_Dziennik_treningowy.-t880903.html DZIENNIK (zapraszam!)
http://www.sfd.pl/Schudłem!!_:_Nowe_fotki_str_4_i_8-t456674.html <- moje historia - fotki.
Moderator działu Odżywianie