Mam 17 lat, wzrost 185cm, waga aktualnie 78.8 z 83.3 kg. Od połowy września jestem na redukcji. Przez miesiąc zeszło 4 kg dodam, że stosuję dietę paleo. Trenuję 5 razy w tyg 3x siłownia + na koniec treningu cardio 20min i 2x basen (pływam już od 7 lat w klubie, więc to nie jest rekreacyjne pływanie, samym basenem spalam dużo kalorii). Metabolizm myślę, że też mam dobrze podkręcony treningami, dietą (posiłki są zawsze z parowaru: mięso, ziemniaki, warzywa a tłuszcze biorę z oliwy i masła orzechowego) + posiłki zwykle co 3-4 godz. A teraz do sedna sprawy. Ostatnio miałem cały weekend ,,niezdrowego" jedzenia m.in pizza, lody, różnego rodzaju kremy, chipsy. Ciężko było się kontrolować, bo gdy spróbowałem raz to kończyło się źle dla diety. Parę dni po weekendzie gdy wszedłem na wagę to nic nie przybyło. Waga pozostała ta sama co przed obżarstwem. Pytanie moje brzmi czy przy takim wysiłku fizycznym i diecie takie cheat day może coś zmienić w mojej wadze? Czy na dłuższą metę odbije się źle na mojej sylwetce?
Z góry dziękuję