Muay Thai a siłownia pomoc przy zwiększeniu siły uderzeń

Witam, tytuł tematu zapewne wiele mówi, ale generalnie zacznę od początku by nie było że jestem leniwy i nie chciało mi się używać wyszukiwarki.
Zacząłem chodzić na MT od niedawna, zupełne podstawy bo wcześniej jedyne co trenowałem to boks ale nigdy nie miałem jakby to ująć siły w łapie, sam sobie zdawałem z tego sprawę ale jedyne czym jakoś to próbowałem nadrabiać to w zasadzie szybkość i technika co szło generalnie całkiem nieźle.
Nie o tym jednak jest temat, zacząłem szukać informacji odnośnie zwiększenia siły ciosu, jakiegoś nie wiem planu treningowego czy czegokolwiek by zacząć jednak ćwiczyć pod tym kątem bo chciałbym się wziąć jednak na poważnie za to MT i jednak by się to przydało.
Generalnie po przeczytaniu tego wszystkiego zrozumiałem mniej więcej tyle że trzeba wykonywać takie a takie ćwiczenia, ale zasadniczy problem jest taki że no nie oszukujmy się siłownię widziałem jedynie jak przechodziłem obok niej, a jakoś nigdy nie miałem zapału by tam wstąpic i wziąć się za siebie i poprawić te braki w sile. Innymi słowy jestem zupełnie zielony jeśli chodzi o sprawy siłowni, a chciałbym uzyskać od Was czyli osób jednak bardziej obeznanych jakieś rady/porady ewentualnie przełożenie tego co jest napisane w tym temacie (https://www.sfd.pl/Siłownia_i_siła_fizyczna_w_sportach_walki-t407439.html) na praktykę. Chodzi mi dokładniej od czego zacząć, za co się wziąć na początku, dodam że również z samym podciąganiem się na drążku od zawsze miałem problem i nie wiem czy to wynikało z braku umiejętności podciągania się czy jak. Z góry dzięki i pozdrawiam
PS. Z góry przepraszam za chaotyczność tekstu, ale w razie czego sprostuję niezrozumiałości/wątpliwości związane z nim


Zmieniony przez - Salvation96 w dniu 2016-11-01 18:51:05

No ale jakie Ty chcesz porady, masz gotowe plany, jakieś teoretyczne wskazówki, idziesz na siłkę i wykonujesz te ćwiczenia zgodnie z techniką wykonywania danego boju. Masz braki w sile i umiejętnościach? Robisz dane ćwiczenie najpierw z pustą sztangą tak długo aż opanujesz ruch a później dokładasz ciężaru. W przytoczonym przez Ciebie temacie są ćwiczenia ze sztangą, no wybacz, ale dopóki nie weźmiesz jej do ręki to danego ćwiczenia się nie nauczysz, na odległość nie będziesz robić martwego ciągu czy podrzutu. Jak na razie nic nie ćwiczyłeś siłowo to poćwicz z ciężarem własnego ciała, jakieś obwody typu drążek-burpees-pompki na krzesłach, tyle obwodów ile dasz radę. Kilka miesięcy regularnego treningu i powinieneś 10,11 razy na drążku się podciągnąć. Do tego praca nad mobilnością i rozciągnięciem. A po tym czasie śmigniesz sobie na siłkę gdzie zaczniesz trening ACT/FBW. Nie ma innego wyjścia, po prostu idziesz i zaczynasz dany plan, jakie tutaj mogą być rady?

wiesz co, może Cię zdziwię ale w boksie by zadać potężną bombę trzeba w to włożyć jak najmniej siły rąk czy barków. Luźny szybki skręt bioder i krawędziowanie nogami, ręka puszczona luźno niczym młotek. Siłownia nie pomoże. Nie w takiej formie jak myślisz. Nie tędy droga

Jak wyżej.

Trenować trzeba całe ciało a nie strikte łape by mocniej walić. Poza tym jak wyżej technika i technika skoro mówisz że słabo bijesz to chyba nie bijesz aż tak dobrze jak pisałeś. Cios ma być dynamiczny, sprężysty jak z bicza strzelił kopnięcie tak samo, ale ciało i tak trzeba wzmacniać. Puki nie wejdziesz na siłownie nie nauczysz się.


Zmieniony przez - Kuba1999w w dniu 2016-11-01 20:41:02

Z tą siłą ciosu nigdy nie dojdziesz do ładu. Nigdy nie wiesz do końca czemu jej brakuje. Jak ktoś jest faktycznie słaby to musi dojść do pewnego minimum, żeby móc uderzać skutecznie. Potem zaczynają się schody, bo trening siłowy przestaje być najważniejszy.

Z bardziej praktycznych rad, o które prosisz to proponuję filmik. To tylko jeden z przykładów. Kettleball, worek bułgarski, sztanga, piłka lekarska (1 miękka, 1 z uchwytami), drążek i siłownia niepotrzebna.

Ernesto_Mendoza

Z tą siłą ciosu nigdy nie dojdziesz do ładu. Nigdy nie wiesz do końca czemu jej brakuje. Jak ktoś jest faktycznie słaby to musi dojść do pewnego minimum, żeby móc uderzać skutecznie. Potem zaczynają się schody, bo trening siłowy przestaje być najważniejszy.

Z bardziej praktycznych rad, o które prosisz to proponuję filmik. To tylko jeden z przykładów. Kettleball, worek bułgarski, sztanga, piłka lekarska (1 miękka, 1 z uchwytami), drążek i siłownia niepotrzebna.

przygotowanie atletyczne to i owszem bardzo istotna sprawa dla ogólnego wysportowienia, ale do tego dochodzi jeszcze praca nad siłą ciosu. Uczenie się luzu w zadawaniu ciosów (90% dla siły ciosu) + trening pracy skrętowej wszelakie twisty, ale również i trening z młotem, który polecam. Problem leży tylko w interpretacji tego treningu. Wiele osób myśli, by wziąć jak najcięższy młot i nim naparzać w sekwencji kulturystycznych serii na zasadzie 10 serii po 10pow na stronę, wtedy rozwijają się mięśnie, ale na porządną siłę ciosu nie ma to przełożenia. Ma przełożenie dopiero wtedy, gdy młot nie jest za ciężki, a ma wagę tak dobraną by móc na nim pracować dynamicznie, puszczać go luzem pod różnymi kątami i jak najmniej przy tym używając spinania mięśni. To jest trudne, ale cholernie owocne. I oczywiście czas treningu, czyli im więcej razy wpoimy sobie pewien automatyzm ruchowy tym łatwiej go później stosować na technice, sparingu, tarczach czy worku. Wtedy to może i śmiesznie wygląda z boku, bo wydaje się jakby te ciosy były bite niemalże od niechcenia, jak pacnięcie muchy, a właśnie te puszczone luźno są bardzo niebezpiecznie i cholernie ciężkie i najważniejsze : nie zżerają energetycznie