Szacuny
0
Napisanych postów
21
Na forum
7 lat
Przeczytanych tematów
4839
A mniejsza ilość, bo przez te 8 miesięcy walki z jedzeniem zdecydowanie najlepiej się czuję na małej ilości węgli. Na początek zrezygnowałam z chleba i makaronu, bo to moje "zapalniki". Zjem porcję i rzucam się na 5 razy większą obojętnie jak reszta diety byłaby ułożona. Jak narkomanka. Za to zwiększyłam ilość płatków osianych, wcześniej było mniej. I jadłam dużo kasz. Potem zaczęłam ćwiczyć i okazało się, że posiłek bez mięsa, to nie posiłek, bo będę jeść bez końca. Więc zmniejszyłam ilość kaszy/ryżu, a dodałam jajka i mięso. Jem też teraz mniej owoców, do warzyw nigdy nie trzeba było mnie namawiać. Przy takim jedzeniu długo jestem syta, nie czuję osłabienia, nie jestem wypchana i smakuje mi. Nie wyczytałam na jakimś pseudo mądrym forum, że low carb, to dieta cud, samo tak wyszło drogą eliminacji i ściśle trzymam się tego od początku października (wyprowadzka z domu i własna lodówka).
Szacuny
0
Napisanych postów
21
Na forum
7 lat
Przeczytanych tematów
4839
od października jadłam ponad 2000, sprawdziłam na sobie, że przy ok. 2100 waga stoi. A teraz chcę się trochę wyredukować, bo pozbyłam się już myśli o głodówce, a wychudzone ciała pro ana przerażają mnie, a nie zachwycają jak jeszcze rok temu.