Niestety teraz nie mam dostępu do korekty diety nie mówiąc o jej pokazaniu tutaj, a żeby ją dopracować wypadało by też wiedzieć czym mam zamiar ją uzupełnić, bo wiem ile potrafię zjeść w ciągu dnia i niestety nie wyrabiam się z całym dziennym zapotrzebowaniem jeśli odpuszczę sobie suplementacje po treningu i w pracy. To gratuluje że mogłeś tyle wszamać z normalnego żarcia, ale nie każdy jest tego w stanie dokonać. Ja niestety nie potrafię tyle zjeść, a i nie mam możliwości jedzenia co 2 godziny jak niektórzy to robią.
Rozumiem, że to co napisałem: "nie mam możliwości zjedzenia jednego normalnego posiłku w pracy i bezpośrednio po treningu" w ogóle do was nie przemawia, a tylko przez to decyduje się na proch-tylko w tych dwóch przypadkach. W takim razie rozumiem że chcecie mi powiedzieć żebym wtedy nie dostarczał żadnych kalorii bo proch jest zły i mam wytrzymać kilka godzin bez żadnego doładowania kalorii? Sorry, ale to do mnie nie przemawia. Ja tylko zadałem pytanie co będzie lepsze w takim przypadku, i w przypadku potreningowym jak dorzucę cykl na cm3, ale jak widać nie mogę dostać odpowiedzi-trudno. Nie mam zamiaru faszerować się ciągle prochem bo wole sobie zjeść kurczaka z ryżem, ale jeśli w tych sytuacjach jest to niemożliwe to chyba można skorzystać, powtarzam skorzystać przy diecie z suplementacji, a nie opierać się tylko i wyłącznie na odżywkach. Jak widać chyba będę musiał sam podjąć decyzje co będzie lepsze, ale liczyłem tylko na poradę kogoś bardziej doświadczonego(jak to mówią człowiek uczy się na własnych błędach). Chodząc do szkoły nie miałem problemu żeby spożyć posiłek o konkretnej godzinie, nie potrzebowałem żadnej suplementacji i nie korzystałem z niej, ale wy i tak pewno myślicie że jestem zwykłym sezonowcem który chce nałykać się prochu żeby szybko spuchnąć, a niestety tak nie jest. Można też wywnioskować ze suplementacja jest zbędna, a jednak ktoś to wszystko kupuje. Ogólnie to chyba w 2011 przejrzałem na oczy i zrozumiałem jaki jestem chudy-niestety lata zaniedbania robią swoje, chciałem coś z tym zrobić zaczęło się konkretnie
zdrowe żarcie, podliczanie kalorii, regeneracja 4 miechy ćwiczenia i pewne okoliczności które zmusiłby mnie to przestania treningów. później znów 2-3miechy ćwiczeń, kontuzja nadgarstka wykluczająca zabawę ze sztangą, ale wciąż trzymałem miche-wszystko licząc samemu i obserwując swoje ciało, nadal byłem aktywny fizycznie, zajęcia w szkole, piłka nożna rower itp. w niecałe 3 lata przytyłem o ile dobrze pamiętam 19kg, tak 19 kg-kartka z bilansu szkolnego nie kłamie, oczywiście nie były to same czyste mięsnie-bo to nie możliwe, ale w moim przypadku trochę tłuszczyku mi nie zaszkodziło, Nie mi to oceniać czy do dużo czy mało ale ja byłem mega zadowolony że tyle dla siebie zrobiłem i to na samym żarciu, ale wtedy miałem lepsze warunki. Później złamanie , praca, odnowienie starej kontuzji, praca człowiek nie ma ma już takich warunków spożywania posiłków jak w szkole, myśli sobie że do tego czasu zrobił dobrą robotę, był naprawde z siebie dumny, myśli o suplementacji bo nie jest w stanie zrobić progresu bez niej-czytaj nie ma warunków do żarcia jak kiedyś- ze kiedy chciał to jadł, pyta się na forum tylko co w takim przypadku będzie lepsze, ale niestety odpowiedzi nie dostaje, bo każdy napiera na dietę żeby z niej wszytko dostarczyć, ale to jest poprostu niemożliwe do zrobienia. A chyba zawsze lepiej wypić proch niż przez kilka godzin nie spożywać żadnych kalorii. Na prawdę forum jest niezłe, można przeczytać wiele ciekawych artykułów, ale niestety chyba na rzetelną poradę odnoszącą się do pytania nie ma co liczyć. Trudno najwyżej poradzę sobie jakoś sam, jak chcecie to możecie usuną cały temat bo raczej nic nowego nie wniesie on do mojego życia.