Chciałbym skonsultować mój plan treningowy. Przy czym, ze względu na TRWAŁE URAZY musi to być plan dostosowany do moich możliwości i zdrowia. Jeśli o czymś nie wspomniałem, co jest potrzebne Wam do odpowiedzi, z góry dzięki za napomnienie. Szukałem na forum, ale nie spotkałem planu, który uwzględniłby oba moje urazy jednocześnie.
Mam 26 lat. Ćwiczę splitem około 7 miesięcy (wcześniej coś co nazwałbym "niby split" (wiedzy nie miałem za bardzo o tym), jeszcze wcześniej jakiś czas FBW, a jeszcze wcześniej bieganie). W dotychczasowych planach, gdy już mój trening rzeczywiście był splitem, które nie rózniły się znacząco od tego, co poniżejj rozpisałem, starałem się wzorować na planach treningowych podwieszonych tutaj na forum, a zwłaszcza tym, co pisał rion10: https://www.sfd.pl/PROPOZYCJA_PLANÓW_TRENINGOWYCH-t398495.html/. Jednak od pewnego czasu nie zauważam progresu, co mnie martwi. Celem jest nabranie masy mięśniowej. Dieta w porządku - zaspokajam zapotrzebowanie na białko; węgle i tłuszcze nie zawsze, ale raczej in minus, a nie in plus. Z suplementów stosuję właśnie tylko białko serwatkowe - jako uzupełnienie do tego dostarczanego z posiłków. Dodam tu jeszcze, że mniej więcej rok temu ważyłem raptem 54-55kg, od września trzymam 70-72kg (podaję to info, bo być może moje poczucie braki progresu jest jakoś skorelowane z tym, że jakby nie było przybrałem na masie dosyć sporo), oczywiście wiem, że nie jest to nabycie nie tylko samej masy mięśniowej. Ćwiczę w domu, do dyspozycji mam regulowaną ławkę, poręcze do pompek, sztangielki. Wszystko, co poniżej, dotyczy więc tych przyborów.
I teraz kluczowa informacja, którą proszę przeczytajcie ZANIM zadacie pytanie "gdzie nogi?", "bez martwego ciągu?" itp. Otóż, mam chondromalację lewego stawu kolanowego, przez co NIE mogę zginać nogi z żadnym obciążeniem, (jednak nogi tak czy owak mam mocne - lata trenowania piłki nożnej zrobiły swoje). Ponadto, mam dosyć słabe prostowniki grzbietu, efekt głupoty w ćwiczeniach jakiś czas temu, stąd ODPADAJĄ ćwiczenia na tę grupę mięśniową, a i wszystkie ćwiczenia w opadzie muszą być w bardzo rozsądnych ilościach lub zastępowane innymi. Albo takie, nazwałbym to, delikatne, aż do czasu, gdy sprawa ulegnie poprawie. No i też ćwiczenia na nogi, gdzie prostowniki są wspomagające, odpadają. Żeby tego było mało, miałem też niedawno uszkodzoną przestrzeń międzyżebrową.
Proszę także o ocenę intensywności treningu w skali tygodnia - być może za mała? Ale z tego co czytałem tutaj, wcale nie. Dodatkowo, kiedyś trenowałem więcej i średnio to szło... Przed treningiem robię rozgrzewkę stawów, do 10minut. Przed każdym ćwiczeniem seria rozgrzewkowa.
Mój plan jest obecnie taki:
Dzień I:
Brzuch - nie rozpisuję co, bo tutaj jest nieźle i nie tej grupy mięśniowej tyczą się moje wątpliwości.
Dzień II:
Klatka:
1. Wyciskanie na ławce skośnej sztangielek (zaczynam od ławki skośnej, bo chciałbym bardziej skupić się na górnych częściach mięśni piersiowych): 4 serie, 12-8 powtórzeń.
2. Wyciskanie na ławce prostej sztangielek: 4 serie, 12-8 powtórzeń.
3. Rozpiętki: 4 serie, 12-8 powtórzeń.
Triceps:
1. Prostowanie przedramion siedząc w opadzie: 4 serie, 12-8 powtórzeń.
2.Pompki w podporze tyłem: 4 x max, przy czym są to liczby 12-6/7.
Na koniec "dobijam" mięśnie lekkim ciężarem, robiąc 1 serię, 20 powtórzeń, prostowania.
Dzień III:
Brzuch
Dzień IV:
Grzbiet:
1. Podciąganie na drążku - 1 seria, max. (niestety póki co to z 7 powtórzeń) + opuszczanie - 3 serie, 10-8 powtórzeń. Nie jestem, jak widzicie, w stanie podciągnąć się zbyt wiele razy, a z tego co czytałem w takim układzie lepiej ćwiczyć opuszczanie, po pewnym czasie starać się zwiększać udział podciągania.
2. Wiosłowanie leżąc przodem na ławce skośnej: 6 serii, 12-8 powtórzeń.
3. Deska (plank): 4 serie, z rosnącym czasem jednego powtórzenia.
Biceps:
1. Uginanie przedramion leżąc na plecach na ławce skośnej chwytem neutralnym: 4 serie, 12-8 powtórzeń.
2. Uginanie przedramion stojąc chwytem młotkowym: 5 serii, 12-8 powtórzeń.
Na koniec "dobijam" mięśnie lekkim ciężarem, robiąc 1 serię, 20-25 powtórzeń, uginania młotkiem. Zastanawiam, sie, czy nie zmienić tutaj kolejności, ale wówczas pierwsze ćwiczenie musiałbym wykonywać ze znacznie mniejszym ciężarem.
Dzień V:
Brzuch
Dzień VI:
Barki:
1. Wyciskanie siedząc: 5 serii, 12-8 powtórzeń.
2. Unoszenie ramion w opadzie: 5 serii, 12-8 powtórzeń.
3. Unoszenie ramion bokiem: 5 serii, 12-8 powtórzeń.
Przedramiona:
Tutaj na zasadzie superserii, o ile tak można to nazwać.
Zginanie nadgarstków w nachwycie naprzemiennie ze zginaniem nadgarstków w podchwycie: 4 serie, 20 powtórzeń.
Dzień VII:
Wolne.
Na koniec chciałbym też zadać pytanie nt. regeneracji mięśni i centralnego układu nerwowego. Czytałem, że ciężar powinien wzrastać między seriami (oczywiście, jeśli bawimy się w progresje), tak od 50/60% do 80/90% maksymalnego (różne są te procenty). Inaczej, o ile nawet mięśnie nam się zregenerują do czasu następnego treningu danej partii, o tyle CUN nie bardzo. Przyznam, że ja może z jedną serie mam taką bardziej lajtową, bo inaczej nie czuję "pompy". Jak Wy do tego podchodzicie? Robicie każdą serię na maksa czy przeciwnie?
Z góry wielkie dzięki za pomoc!