...
Napisał(a)
Witam, jestem 20 letnią kobietą i od jakiegoś czasu choruję na anoreksję. Mam 174cm wzorstu, obecnie ważę 48kg. Był okres, kiedy ważyłam już prawie 53kg, jadłam wtedy 6-7 pełnowartościowych posiłków i powoli przybierałam na wadze. Teraz znowu znacznie ograniczyłam pożywienie, ale chcę się leczyć i wrócić do poprzedniego wysokoenergetycznego jadłospisu. Mam jednak duży lęk, mianowicie boję się, że ,,zaleję się" tłuszczem, a wolałabym żeby wraz ze wzrostem wagi rosła tkanka mięśniowa, a nie tłuszczowa. Niestety, nie mogę teraz ćwiczyć. Mam wątpliwości, czy powinnam stopniowo wracać do wcześniejszej, zdrowej, wysokokalorycznej diety, czy może zacząć od zwiększania o 100-200 kcal na tydzień. Szczerze mówiąc wolałabym od razu przejść do mojej poprzedniej diety, jednak ogromnie boję się, że taki nagły, szybki wzrost przyjmowanych na dzień kalorii (tylko ze zdrowych produktów oczywiście) może doprowadzić właśnie do ,,zalania się" ciała i ,,brzydkiego" rozłożenia tkanki tłuszczowej. Czy istnieje w ogóle takie ryzyko, czy mogę jednak od razu, z dnia na dzień wrócić do wysokoenergetycznej diety? Będę bardzo wdzięczna za pomoc:)
Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:
PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!
Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.
Sprawdź...
Napisał(a)
Tutaj wszystko zależy od pracy hormonów, i głównie czy psychicznie jest wszystko ustabilizowane na tyle żeby można dodawać kcal,
Zbyt indywidualny przypadek żeby przez internet radzić
Zbyt indywidualny przypadek żeby przez internet radzić
...
Napisał(a)
Dziękuje za odp! Hmm moze rzeczywiście nie byłabym w stanie od razu, w jeden dzień wrócić do wcześniejszej diety, jednak fizycznie czuję się już na tyle słabo, zaś psychicznie na tyle dobrze, ze chciałabym zwiększyć jednak kaloryczność posiłków, żeby jakoś zacząć odbudowywać organizm. Bardziej chodziło mi o to czy rzeczywiście gdybym chciała z dnia na dzień zwiększyć kaloryczność do tych 6 czy 7 zdrowych, pełnowartościowych posiłków to istnieje ryzyko ,,zalania" czy może ta ,,nagłość" nie wpłynie jednak na sposób rozkładu tkanki tłuszczowej?
...
Napisał(a)
Teoretycznie jeśli chodzi o sticte biochemie, to jeśli będziesz jeść poniżej zapotrzebowania to nie przytyjesz, więc tak możesz dodać.
Oblicz zapotrzebowanie
wg
odejmij - % BF i tle jedz, potem zwiększaj powoli
Oblicz zapotrzebowanie
wg
odejmij - % BF i tle jedz, potem zwiększaj powoli
...
Napisał(a)
sorry, ale masz teraz ważniejszą rzecz do zadbania aniżeli Twoja wychudzona/zagłodzona sylwetka !
zdrowie jest najważniejsze, a nie zalanie się czy nie zalanie się. Oprzytomnij trochę!
zdrowie jest najważniejsze, a nie zalanie się czy nie zalanie się. Oprzytomnij trochę!
...
Napisał(a)
Wiem, wiem, zdaję sobie sprawę, że teraz nie ma już żartów ponieważ moja waga wynosi już 47,5..i bardzo chciałabym zatrzymać ten proces chudnięcia, tylko nie wiem o ile mogę zwiększać, żeby było zdrowo.
Wiem, że wygląd sylwetki nie jest teraz najważniejszy ale jednak bardzo chciałabym uniknąć zalania tłuszczem. Wiem, że muszę przybrać, również tłuszczu, ale nie chce żebym przybrała głównie tłuszcz i wyglądała jak ,,skinny fat", zależy mi również na tkance mięśniowej. Teraz niestety fizycznie nie jestem w stanie budować jej ćwiczeniami, bo czuję się bardzo słabo.
Tak więc, zdaje sobie sprawę, że muszę przybrać również z tłuszczu, ale boję się, że się nim zaleję. Dlatego chciałam spytać, czy w tej kwestii (rozkładu tłuszczu, problemu ,,zalania" nim) ma znaczenie, czy będę zwiększać kaloryczność stopniowo- 100kcal na tydzień, czy od razu mogę przejść do mojej wcześniejszej diety (7 zdrowych posiłków) bez ryzyka ,,zalania''? Dodam, że jem same zdrowe rzeczy, żadnych fast foodów, słodyczy, białego pieczywa, makaronu.
Przyznaję, że wolałabym od razu przejść do poprzedniej diety (fizycznie byłabym na pewno w stanie), bo mam już dosyć tego jak funkcjonuje teraz..
Będę ogormnie wdzieczna za radę;)
Wiem, że wygląd sylwetki nie jest teraz najważniejszy ale jednak bardzo chciałabym uniknąć zalania tłuszczem. Wiem, że muszę przybrać, również tłuszczu, ale nie chce żebym przybrała głównie tłuszcz i wyglądała jak ,,skinny fat", zależy mi również na tkance mięśniowej. Teraz niestety fizycznie nie jestem w stanie budować jej ćwiczeniami, bo czuję się bardzo słabo.
Tak więc, zdaje sobie sprawę, że muszę przybrać również z tłuszczu, ale boję się, że się nim zaleję. Dlatego chciałam spytać, czy w tej kwestii (rozkładu tłuszczu, problemu ,,zalania" nim) ma znaczenie, czy będę zwiększać kaloryczność stopniowo- 100kcal na tydzień, czy od razu mogę przejść do mojej wcześniejszej diety (7 zdrowych posiłków) bez ryzyka ,,zalania''? Dodam, że jem same zdrowe rzeczy, żadnych fast foodów, słodyczy, białego pieczywa, makaronu.
Przyznaję, że wolałabym od razu przejść do poprzedniej diety (fizycznie byłabym na pewno w stanie), bo mam już dosyć tego jak funkcjonuje teraz..
Będę ogormnie wdzieczna za radę;)
...
Napisał(a)
Witam. Najlepiej by było, gdybyś udała się do dietetyka klinicznego z tym problemem - tzn. osoby z dyplomem, która ma praktykę w wyprowadzaniu ludzi z anoreksji. Ktoś taki na podstawie oceny Twojego stanu zdrowia, badań, najlepiej pomógłby Tobie dopasować właściwą kaloryczność i taką która nie sprzyja nagłemu tyciu. My tutaj możemy jedynie zgadywać, co by było teraz najlepsze i nawet przy najlepszych chęciach możemy Ci bardziej zaszkodzić, niż pomóc... Pozdrawiam i powodzenia w powrocie do zdrowia!
Polecane artykuły