Przez zmianę trybu pracy (z siedzącej na chodzenie 8h..) zleciałem ponad 10kg - bez żadnej zmiany nawyków żywieniowych.
Z tym, że mam teraz lepiej zarysowane nogi, wychudzone ręce i lepiej widoczne mięśnie klatki. Ciągle mam problem z oporną oponą.
czytałem trochę o różnego rodzaju stymulantach. Wiem, że zawsze jest jakieś ryzyko(ciśnienie w normie, serducho bez zarzutów, lekarz wykluczył także zaburzenia działania tarczycy) dlatego po lekturze na ten temat myślałem nad zakupieniem czegoś "lekkiego"(?)
Do rzeczy..
Co sądzicie o połączeniu
synefryna + kofeina + ekstrakt z zielonej herbaty?
Chyba spróbować można.. Jak nie pomoże, to przynajmniej nie zaszkodzi.
Czy takie połączenie będzie ok, czy jest coś bardziej rozsądnego, a zarazem skutecznego?
Ktoś może polecić jakieś konkretne nazwy sprawdzonych preparatów(jak nie tu to na priv, bo w internecie tyle opinii ile ludzi)?
Dodam, że ze względu na tryb życia, zrezygnowałem z siłowni i jedyna aktywność fizyczna to kilometry robione na magazynie(10kg poszło nawet nie wiem kiedy, ale przypuszczam, że teraz będzie coraz ciężej)
Mam zamiar wrzucić na początek jakąś skakanke w HIIT'cie, bo na tyle mogę sobie pozwolić czasowo za dnia.
Nie chce się bawić (przynajmniej na razie) johimbiną, ani ECA.
Pozdrawiam i dzięki za fatyge fatyge.
Give me some SOG, Gimmie Gimmie some SOG :D