To zdecydowanie lepszy wzór.
Wiadomo, że żaden kalkulator, ani wzór nie obliczy Ci kaloryczności, natomiast jest swoistą bazą, bo od czegoś trzeba przecież zacząć
Jeśli wyliczysz mniej więcej wartość zapotrzebowania na zero, jest łatwiej. Zawsze można od takiego zera zacząć i po 2 tygodniach zobaczyć co dzieje się z obwodami i wagą, jeśli spadają to zostawiamy, jeśli nie mozesz ew. uciąć, albo wprowdzić rotację, czy dodać aktywności.
W kuchni hamuje Cię Twoja własna wyobraźnia...
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Agnieszka_w_kuchni__czyli_coś_z_niczego_;_-t1096225.html