Wiek : 20
Waga : 50
Wzrost : 164
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej : nie wiem
Aktywność w ciągu dnia : praca
Uprawiany sport lub inne formy aktywności : 7 razy w tygodniu joga, 3 razy w tygodniu trening fbw
Odżywianie : jestem wegetarianka
Cel : poprawa ogólnej kondycji i wyglądu
Ograniczenia żywieniowe : Nie jadam mięsa
Stan zdrowia : dobry
Preferowane formy aktywności fizycznej : ćwiczenia w domu
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : Brak
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów : wolalabym nie
Stosowane wcześniej diety : brak
Ostatnio zauważyłam u siebie zle samopoczucie związane z nieprawidłowym odżywianiem. Dopóki mieszkałam z rodzicami i byłam "pilnowana" jadłam zdrowo, od kilku miesięcy bywa źle. Z czystej ciekawości obliczyłam zapotrzebowanie kaloryczne - wynosi ok 2200 kcal (?). Nie wiem, czy to możliwe, bo jestem niska i szczupła, 2200 kcal wydaje mi się ze nie zjadłam nigdy wcześniej w swoim życiu, a mimo to czułam się dobrze a efekty ćwiczeń mnie zadowalały. Zacząć się trzymać tych 2200 kcal, czy może coś zle wyliczyłam? Napisałam sobie również przykładowy jadłospis na jeden dzień który uwzględnia zapotrzebowanie 50% węglowodanów i 25 na 25 tłuszczu i białka. Brakuje mi kilkadziesiąt gram białka. Mogę sobie to odpuścić, czy koniecznie dobić do tej określonej ilości? Czy wgl muszę tak kurczowo trzymać się tych liczb? Czy to ma sens jeśli czegoś mi zabraknie lub z czymś przesadzę? I czy uwzględniać takie warzywa jak papryka czy ogórek? Bo np fasole policzyłam sobie jako białko i węgle, ale czy taka papryka coś zmieni? I jak jeszcze mogę dostarczyć sobie białka, jeśli jaja kurze nie do końca mnie zadowalają? Zjem, bo zjem, jeśli muszę, ale wolałabym zeby to jakoś zastąpić. Mam nadzieje ze mi trochę pomożecie ;)