Zaznaczam, że będziemy tu mówić wyłącznie o odchudzaniu i narzędziach do tego potrzebnych.
Walczę z wagą, wiadomo, że się edukuję ile mogę, testuję na sobie. Jednak muszę powiedzieć, że informacje w mediach są TAK SPRZECZNE, że już mnie cholera łapie. To jest NIESAMOWITE jak skrajnie różne mogą być informacje.
Dlatego mam nadzieję na MOCNĄ dyskusję na temat NAJEFEKTYWNIEJSZYCH sposobów w walce z nadwagą, skutecznym odchudzaniem.
Podam kilka skrajnych przypadków..
Zapotrzebowanie energetyczne. Dla mnie zasadne jest, że do normalnego funkcjonowania ludzie potrzebują energii. Jedni tyle, drudzy tyle. Sportowiec tyle, trenujący 3 razy w tygodniu tyle. Jeśli dostarczymy więcej niż trzeba, przytyjemy, mniej, schudniemy. Logiczne, rozsądne, zrozumiałe. ALE.. Ilekroć ogląda się TV, programy dla aktywnych czy podobne, nie ma o tym mowy. Dietetyk/Doktor ustala ostrą redukcję na poziomie np. 1500 kalorii i tyle. Efekty murowane! No jasne! Jak się ma +50 kg, je się połowę mniej, waga spada szybko. Czy to zdrowe? Czy nie kończy się na efekcie krótkotrwałym? Na obwisłej skórze?! No właśnie.. Więc jak powinno być wg. NAJMĄDRZEJSZYCH??? Następny ekspert: "koniecznie bez cukru i soli!" - zgoda, ale w takim razie z jakich produktów korzystać?!
Jajka. Jedni jedzą po 12 dziennie i mają dobre wyniki badań, inni max 7 na tydzień, bo tak mówią lekarze. Kuźwa, co to znaczy "dobre wyniki"?! Można znaleźć takich, którzy mówią, że cholesterol wcale nie jest taki zły, bo ma swoje funkcje w organizmie. Inny trener personalny na swoim video otwiera lodówkę, a tam na oko 4 wytłoczki po 20 sztuk.. Masakra.
Śniadania. Owsianka jest kluczowa, koniecznie bo to dobre węgle plus błonnik. Da energie i jest super. Nie, muszą być tłuszcze i białka, innej drogi nie ma, jajecznica na smalcu. ABSOLUTNIE! Dobry chleb na zakwasie, własna szynka ze schabu gotowanego i warzywa. Można dostać kręćka..
Spalanie tkanki. By spalić tkankę tłuszczowa, należy pracować na 50-60% HRmax, wysiłek jednostajny, długotrwały.. procesy zachodzą minimum po 35 minutach. Inaczej nie ma jak tego zrobić, przecież trzeba spowodować by organizm zaczął korzystać z energii właśnie z tłuszczy w naszym ciele. BZDURA!!! Konieczny interwał, wyrąbac się na maxa aż cały glikogen zniknie, wtedy pobiera się z tłuszczu, to jest najnowszy i tak naprawdę jedyny sposób. Bardzo ciężki trening i koniec. A do tego same plusy, bo krótko trwa, kto ma dziś godzinę na cardio. Co to za gadania?! Tkankę trzeba zmienić w mięśnie, tylko ciężar, wolny ciężar.
Smażenie na oleju. Nie ma nic gorszego jak smażenie na tłuszczach nienasyconych, rak, prostata, obwisłe cyce.. wszystko razem!!! Do smażenia tylko smalec, olej kokosowy, inaczej się nie da kompletnie. Kuźwa KAŻDY program dla tzw. aktywnych czy zdrowo odżywiających się smaży na oliwie z oliwek lub oleju rzepakowym!!! Co jest?! Robią nas w bambuko w telewizji? Rzepakowy za długo stoi na półce i trzeba popchnąć?!
Rozkład makro. Ostatnio widziane w TV - garść węgli, garść białek, warzywa. Idealnie będzie! Jak się odchudzasz, to musisz mieć 1.5-1.9g białka, do tego tłuszcze i dowal węglami do końca. Nie! Tłuszcze?! Jakie tłuszcze grubasie! Odchudzasz się z tłuszczu!!!
Naprawdę, dla mnie, jako osoby która na co dzień zajmuje się innymi rzeczami, wszystkie informacje, które mnie otaczają, są... nie wiem co powiedzieć. Dlatego bardzo proszę, zmobilizujcie się, pospierajcie, niech to będzie ważny temat na tym forum, bo mam absolutne przekonanie, że takich jak ja jest tysiące.
Póki co to tyle, jestem pewien, że podczas dyskusji wyjdzie jeszcze więcej. Mamy tu sporo osób, które mówią, że są dietetykami. Podzielcie się skąd czerpiecie wiedzę, gdzie się dokształcacie.
Miłego dnia!